PolskaChcą czytać podejrzanego o pedofilię

Chcą czytać podejrzanego o pedofilię

"Znany psychoterapeuta Andrzej S. siedzi w areszcie pod zarzutem pedofilii, a jego poradniki są nadal w sprzedaży. Wydawca zarabia na nich więcej niż przed pedofilską aferą. W koszalińskich księgarniach poradniki Andrzeja S. są dobrze eksponowane. Poradnik dla uczniów '20 tysięcy godzin w budzie', ostatnie, wydane w ubiegłym roku, dzieło aresztowanego, leży w Empiku na regale wśród pozycji łatwych do przejrzenia" - pisze "Głos Pomorza".

"Poradnik był eksponowany jeszcze zanim doszło do aresztowania autora, więc zdecydowałam, żeby tam został i teraz" - wyjaśnia Iwona Sowińska-Mułek, kierownik działu sprzedaży koszalińskiego Empiku. "Pani kierownik zapewnia, że ani centrala Empiku, ani wydawnictwo nie wpływały na kierownictwo koszalińskiego salonu, by po wybuchu afery bardziej wystawić na widok jego książki. Klientom księgarni nie przeszkadza, że książki Andrzeja S. są wciąż w księgarniach. Nie mają o to pretensji do księgarzy" - podaje dziennik. "Nikt nie zwracał nam uwagi, że powinniśmy schować poradniki skompromitowanego psychologa" - mówią zgodnie sprzedawcy.

"Zapytani przez nas w księgarniach koszalinianie są zdania, że trzeba oddzielić dorobek naukowy Andrzeja S., którego z reguły nie kwestionują, od jego choroby" - informuje "Głos Pomorza". "Książki S. uczą wychowywać dzieci i nie są seksualnymi poradnikami" - mówią Iwona Jurek, nauczycielka w średnim wieku i Grażyna Gzela, matka dwuletniej dziewczynki. "Publikacje S. wciąż są polecane w szkołach i młodzieży, i pedagogom" - dodaje nauczycielka. "Tylko niektóre matki małych dzieci uważają, że sprzedaż poradników wychowawczych autora oskarżonego o pedofilię to granda i że szanujące się księgarnie powinny zdjąć je z półek" - pisze "Głos Pomorza".

"Co ciekawe, od czasu gdy wybuchł skandal wokół Andrzeja S. jego książki lepiej się sprzedają" - twierdzą zgodnie księgarze. "Może czytelnicy chcą się przekonać, czy z książek wynika, że autor mógł mieć pedofilskie skłonności" - zastanawia się nad fenomenem sprzedawczyni z księgarni przy rogu ulic Zwycięstwa i Rynek Miejski. "Ludzie spodziewają się, że książki S. nie będą już więcej wydawane i kupują je... na pamiątkę. Bo w biblioteczce warto mieć pozycję autora oskarżonego o pedofilię" - ocenia zjawisko Włodzimierz Wawrzynowski, psycholog z Koszalina.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)