Cezary Tomczyk uderza w Prawo i Sprawiedliwość. "Krzyże nie na ścianie, tylko w sercu"

Tomczyk i Jarosław Sellin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego, w "Faktach po Faktach" TVN24 odnieśli się do słów Jarosława Gowina, ministra nauki i szkolnictwa wyższego, który mówił o "stanie nasycenia imigrantami w Polsce".

Co miał na myśli? - Może to była projekcja, ostrzeżenie przed przyszłością - powiedział Sellin. Na te słowa zareagował Tomczyk. Jak stwierdził, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego "nie widzi tego, co jest kolonializmem". - W sprawie uchodźców chcemy posługiwać się Konwencją Genewską, która mówi o statusie uchodźcy i o tym, kim tak naprawdę jest uchodźca, czyli osobą, która ucieka przed wojną. Ale nie będzie naszej zgody na przyjęcie do naszego kraju imigrantów ekonomicznych - zadeklarował.

Sellin zapewnił z kolei, że " jeśli uchodźcy chcą przybyć do Polski - otwarta droga". - Słyszymy głos Kościoła - powiedział. - Jak (...) pojawią się na granicy i powiedzą, że chcą się schronić w Polsce - przyjmujemy. Jeśli się uchodźca prawdziwy z prawdziwego rejonu wojennego pojawi na granicy Polski, poprosi o opiekę w Polsce, otrzyma ją - mówił.

Zwrócił jednocześnie uwagę, że migrantów próbuje się przymusowo relokować z jednych państw europejskich do innych, do których oni nie chcieli przybyć.

Tomczyk przyznał, że "sprawdzał ostatnio jedną z pierwszych decyzji premier Szydło w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów". Mowa o zakupie 40 krzyży. - Problem polega na tym, że za słowami nie idą czyny. Bardzo wiele mówi się o wartościach. Widzimy często polityków PiS, którzy klęczą na różnych mszach – czasami jest to Toruń, czasem jakieś inne miejsce, ale za tym nie idą wartości, które idą za chrześcijaństwem - mówił Tomczyk.

Tłumaczył, że za zawieszeniem krzyży na ścianie powinny stać szacunek i godność.

Źródło: TVN24/WP