Cezary S. oskarżony o zabójstwo wspólnika i próbę zabójstwa innego mężczyzny
Zarzuty usiłowania zabójstwa i zabójstwa usłyszał jeszcze przed świętami prezes wydawnictwa Magnum-X Cezary S., który został przesłuchany w szpitalu. Sąd zastosował też wobec niego areszt. Poinformowała o tym rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Renata Mazur.
Śledztwo dotyczy zdarzeń z 10 grudnia w biurowcu na warszawskim Grochowie, gdzie mieści się spółka Magnum-X, wydawca czasopism poświęconych tematyce wojskowej. Od ran zadanych nożem zginął tam Krzysztof Zalewski, wiceprezes wydawnictwa i ekspert lotniczy. Ciosy zadał 48-letni prezes wydawnictwa Cezary S. Zanim zaatakował nożem Zalewskiego, zdetonował ładunek pirotechniczny. W wyniku eksplozji ucierpiały trzy osoby - sprawca, Zalewski oraz jeszcze jeden mężczyzna.
- S. oraz drugi poszkodowany mężczyzna trafili do szpitala i obaj przed świętami zostali przesłuchani, bo poprawił się stan ich zdrowia - o czym prokuraturę poinformowali lekarze - powiedziała prok. Mazur, potwierdzając informacje podane przez portal tvp.info. Jak ujawniła, prokurator postawił S. zarzut zabójstwa i usiłowania drugiego zabójstwa.
- Podejrzany nie przyznał się i złożył wyjaśnienia, które są sprzeczne z innymi dowodami. Będą teraz drobiazgowo weryfikowane. Treści wyjaśnień nie będziemy ujawniać dla dobra postępowania - powiedziała rzeczniczka.
Zarazem - jak ujawniła - prokurator zwrócił się do sądu o aresztowanie podejrzanego. Jeszcze przed świętami sąd zebrał się w tej sprawie na specjalnej sesji wyjazdowej w szpitalu, gdzie - po wysłuchaniu opinii biegłego lekarza - zdecydował, że Cezary S. może trafić do aresztu i przebywać w więziennym szpitalu. - Karetka była zamówiona na sobotę 22 grudnia - dodała prokurator Mazur.
Cezary S. jest drugim podejrzanym w tej sprawie. Pierwszy to 44-letni pracownik wydawnictwa, któremu dwa tygodnie temu zarzucono nielegalne posiadanie broni. Prowadzone przez prokuraturę śledztwo toczy się w sprawie zabójstwa, usiłowania zabójstwa oraz nielegalnego posiadania broni i materiałów wybuchowych.
Jak informowano 12 grudnia, z dotychczasowych ustaleń wynika, że w poniedziałek ok. godz. 14 w siedzibie wydawnictwa miało miejsce spotkanie zarządu, podczas którego doszło do nieporozumienia m.in. na tle rozliczeń finansowych. Zdaniem prokuratury to właśnie stanowiło tło zabójstwa.
Z ustaleń śledztwa wynika, że najpierw doszło do detonacji nieustalonego jeszcze ładunku pirotechnicznego. Eksplozja ciężko zraniła wszystkie trzy osoby uczestniczące w spotkaniu. Ładunek zdetonował prezes wydawnictwa. Po wybuchu mężczyźni znaleźli się na korytarzu, gdzie sprawca zadał Zalewskiemu wiele ciosów nożem w okolice klatki piersiowej, brzucha i pleców.
- Obecne ustalenia śledztwa wskazują na to, iż z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością mamy sprawcę i wiemy, kto zarówno zadał razy, jak i kto zdetonował ładunek, natomiast z uwagi na hospitalizację osoby podejrzewanej i z uwagi na jej krytyczny stan, takie czynności na chwilę obecną nie mogą być przeprowadzone - mówił zastępca prokuratora okręgowego Warszawa-Praga Mariusz Piłat.
Oprócz zabójstwa i jego usiłowania postępowanie prokuratury dotyczy też nielegalnego posiadania materiałów wybuchowych, broni i amunicji. Po przeszukaniu w siedzibie wydawnictwa, w szafie metalowej śledczy znaleźli duże ilości broni, amunicji, materiałów wybuchowych, m.in. granaty. Pieczę nad szafą, jak tłumaczył prokurator, sprawował jeden z pracowników wydawnictwa - nie był to ani sprawca, ani poszkodowany, lecz jedna z osób pracujących w wydawnictwie, która podała, iż przedmioty należą do niej.
Prokurator przeszukał też mieszkanie w Warszawie, gdzie znaleziono m.in. wyrzutnię RPG (granatnik przeciwpancerny), duże ilości amunicji i broni krótkiej. Prokuratura nie ujawniła, do kogo należał lokal.
Spółka Magnum-X wydaje magazyny poświęcone tematyce wojskowej, m.in.: "Nowa Technika Wojskowa", "Lotnictwo", "Morze Statki i Okręty", "Strzał" i "Poligon". Krzysztof Zalewski w mediach, głównie prawicowych, występował jako ekspert w materiałach dotyczących katastrofy smoleńskiej. W 2011 roku startował do Sejmu z listy PiS w Warszawie; zdobył 439 głosów i nie uzyskał mandatu.