Cezary Michalski: atakować będzie Jarosław Kaczyński, a obrywać Polska
Na pewno status Polski jest inny niż Węgier i porównania obu krajów są błędne. Ja to widzę na konferencjach, co mówią eksperci. Polska jest traktowana dużo poważniej. Jest zbyt poważnym ogniwem projektu europejskiego, by można ją traktować tak, jak Węgry - powiedział w programie Wirtualnej Polski Paweł Kowal z z Instytutu Studiów Politycznych PAN. Cezary Michalski z "Krytyki Politycznej" mówił z kolei, że premierom Węgier i Wielkiej Brytanii jest na rękę, aby UE zajmowała się Polską. Zdaniem publicysty, nasz kraj jest dla tych państw "żywą tarczą".
13.04.2016 | aktual.: 13.04.2016 15:12
Paweł Kowal wskazywał na różnicę w postępowaniu Victora Orbana i partii Fidesz oraz Jarosława Kaczyńskiego i PiS. - Jest różnica w zręczności. Słyszę z kuluarów, jak premier Węgier spotyka się z PiS i prowadzi jednolitą z nim politykę. Zdaje sobie sprawę, że ma poparcie wielkiej frakcji EPP - i z wrodzoną mu gracją, bo to człowiek uroczy, pełen humoru, świetnie mówiący po angielsku - opowiada innym, że PiS to jest taka partia, że albo mówią o Rosji, albo o Niemczech. Wiadomo, co znaczy to powiedzenie w Brukseli - mówił gość Wirtualnej Polski.
Dodał też, że węgierski premier prowadzi politykę wobec UE w inny sposób niż polscy politycy. - Opowiadał mi z całą odpowiedzialnością ktoś, kto zna język węgierski i codziennie ogląda telewizję węgierską, że on nie słyszał, żeby Orban powiedział publicznie złe zdanie o Niemcach. On mówi "Zachód" - bardzo ogólnie - i prowadzi bardzo zręczną grę. Polska nie jest po prostu innym wariantem Węgier. To jest inna sytuacja - oceniał Kowal.
- Viktorowi Orbanowi i Davidowi Cameronowi ewidentnie opłaca się mieć przed sobą jako żywą tarczę Kaczyńskiego, czyli tak naprawdę Polskę. Bo to jest tak, że Kaczyński uderza, po czym mówi: ale Polskę atakują, Polska otrzymuje retorsję. Atakować będzie Kaczyński, obrywać będzie Polska - stwierdził Cezary Michalski.
Podkreślił, że - w jego opinii - z tej sytuacji Jarosław Kaczyński "nadal będzie czerpał legitymizację". - Bo my się zastanawiamy, czy Obama przyjął prezydenta w przedpokoju, czy w głównym pokoju, czy Unia zachowała się tak i tak. Kaczyński wie, że główna walka o władzę polityczną rozegra się w Polsce i te elementy, gdzie przyjął Obama, już nie będą odgrywały kluczowej roli - mówił publicysta "Krytyki Politycznej".