Cesarz jest nagi i prawie wszyscy już to zauważyli. Wyjaśniamy powody wizyty Donalda Trumpa w Polsce

Nagle staliśmy się ważni dla Ameryki. Stąd wizyta Donalda Trumpa w Warszawie. Szkoda tylko, że ma ona również aspekt komiczny.

Donald Trump
Źródło zdjęć: © Reuters | Yuri Gripas

W sondażu Pew Research z zeszłego tygodnia zaufanie do Donalda Trumpa deklaruje 11 proc. Niemców, 14 proc. Francuzów, 22 proc. Brytyjczyków, 22 proc. Kanadyjczyków i 7 proc. Hiszpanów. Dla porównania: Barackowi Obamie tuż przed wyprowadzką z Białego Domu ufało 86 proc. Niemców (mimo iż amerykański wywiad podsłuchiwał prywatny telefon Angeli Merkel!), 84 proc. Francuzów, 79 proc. Brytyjczyków, 83 proc. Kanadyjczyków i 75 proc. Hiszpanów.

Nawet w tradycyjnie proamerykańskiej i pro-republikańskiej Polsce Trump cieszy się zaufaniem zaledwie 23 proc. populacji (schyłkowy Obama - 58 proc.). Jest to wynik szczególnie marny, jeśli wziąć pod uwagę, że przecież Polacy i Izraelczycy byli jedynymi na świecie narodami, które do samego końca pozytywnie oceniały George'a W. Busha, prezydenta USA w czasach bezsensownej wojny w Iraku i światowego kryzysu, wywołanego spekulacjami na amerykańskim rynku mieszkaniowym i finansowym.

Na rodzimym, tzn. amerykańskim, podwórku Trump też nie ma lekko. Jego rządami wstrząsają afery, oskarżenia, tudzież szalone tweety, wystukiwane prezydenckimi palcami, najczęściej około trzeciej nad ranem.

W ostatnich kilku dniach Ameryka mówi głównie o tym, że prezydent obraził dziennikarzy MSNBC - Mikę Brzeziński, córkę Zbiga, nazwał "wariatką o niskim współczynniku inteligencji" ("crazy low IQ Mika"), a Joe Scarborougha - "psycholem". Nawet republikańscy politycy, blogerzy i komentatorzy byli zdegustowani. - Te tweety to prawdziwa tragedia, są głupie i kontrproduktywne - mówił Tucker Carlson na antenie prawicowej Fox News.

Zobacz też: Donald Trump w Brukseli

Przez pół roku Trump prawie nic nie osiągnął - poza anulowaniem rzeczy, których dokonał Obama. Wycofał Amerykę z układu klimatycznego z Paryża, zatrzymał odwilż z Kubą, anulował proekologiczne decyzje poprzednika w energetyce. Odwołał dyrektora FBI, który prowadził śledztwo w sprawie tzw rosyjskiego śladu w amerykańskiej kampanii wyborczej (rosyjski wywiad pomagał Trumpowi jak mógł, m.in. włamał się do komputerów Partii Demokratycznej; zaś ludzie ze sztabu Trumpa kontaktowali się z Moskwą, co jest o tyle podejrzane, że owe kontakty ukrywali).

Polska ruszy na ratunek

Jako antyObama jest Trump wciąż popularny wśród swoich najgorętszych fanów. Co zaskakuje o tyle, że nawet w tej roli jest nieudolny - mimo iż Republikanie mają większość w obu izbach Kongresu oraz Biały Dom, wciąż w mocy pozostaje znienawidzona przez nich reforma służby zdrowia Obamy. Obniżenie podatków, które najbogatszym podniósł Obama, wciąż pozostaje tylko pustą i mglistą obietnicą.

Jak się ratować z tej wszechogarniającej katastrofy, niemocy i chaosu? Lecieć do kraju, który tak samo jak Trump nie chce przyjmować uchodźców z Bliskiego Wschodu, w którym rząd również atakuje media i - niemal tak jak Trump - patrzy krzywo na wszelkie międzynarodowe organizacje, w tym na Unię Europejską.

Otóż jest taki kraj, w samym środku Europy, nad Wisłą.

Tak, tak! Mamy poniekąd powody do zadowolenia. Z perspektywy Waszyngtonu znaczenie Polski znacznie wzrosło, bo oto mamy ratować reputację i wizerunek Donalda Trumpa. W Belinie, Paryżu czy Londynie czekają nań demonstranci, ale w Warszawie zostanie entuzjastycznie powitany przez rząd i tłumy specjalnie ściągane przez PiS darmowymi autobusami.

Mamy również - dla trumpowego Białego Domu - inne ważne zalety.

Wszak Trump groził w kampanii wyborczej, że sojusznicy muszą płacić za ochronę, a Polska jest jednym z niewielu krajów NATO który wydaje obiecane 2 proc. dochodu narodowego na obronność.

Polska potrzebuje gazu, żeby uniezależnić się od Rosji, a Ameryka - w efekcie łupkowej bonanzy - ma ogromne nawyżki gazu. Trump obiecywał w kampanii powrót złotych lat dla amerykańskiej energetyki i kopalnictwa. W zeszłym miesiącu pierwszy transport płynnego gazu z USA wpłynął do Świnoujścia i - niewątpliwie - Trump się tym swoim wyborcom pochwali.

Polscy przywódcy - również krytykowani na świecie, a szczególnie w Europie - potrzebują Trumpa tak samo, jak on ich. Chcą pokazać, że są ważni, że wcale nie izolują się na arenie międzynarodowej itp. Prezes Kaczyński i minister Macierewicz już ogłosili, że przyjazd Trumpa jest sukcesem i powodem zazdrości innych.

Polska może coś ugrać

Z tej trumpowo-pisowskiej symbiozy wzięła się wizyta nagiego cesarza w Warszawie. Jej komiczne aspekty już wyśmiewa telewizja NBC - na jej portalu możemy przeczytać, że antykomunistyczny rząd PiS stosuje komunistyczne metody ściągania klakierów na wiece. Za Gierka i Gomułki zwolenników władzy ludowej też zwożono autobusami do Warszawy, a niekiedy nawet rozdawano wiecownikom darmową wódkę.
Można być pewnym, że od prezydenta Andrzeja Dudy nagi cesarz usłyszy, że ma piękne szaty.

Na szczęście wizyta ma nie tylko wymiar tragikomiczny; może nam przynieść wymierne korzyści. Przecież naprawdę potrzebujemy więcej płynnego gazu LPG z Ameryki. I naprawdę potrzebujemy wyraźniej deklaracji, że nasz najsilniejszy sojusznik nadal honoruje Artykuł 5 Traktatu Północnoatlantyckiego ("jeden za wszystkich, wszyscy za jednego"). Kilka tygodni temu w Brukseli Trump jej nie wygłosił, choć miał ją wpisaną w tekst przemówienia. Celowo pominął jeden akapit.

Dopiero w Warszawie zapewne usłyszymy to, czego chcemy. Oczywiście waga słów Trumpa - biorąć pod uwagę jego nieprzewidywalność - nie będzie wielka. Ale zawsze lepiej, żeby je wypowiedział (niż żeby ich nie wypowiedział).

Niestety z przyjęciem nagiego, nieobliczalnego cesarza wiąże się też ryzyko. Jeśli będzie próbował dzielić Europę, np. porównując "rozsądny" polski rząd do "głupich" rządów na zachodzie Europy czy w Brukseli, wtedy realna pozycja Polski w UE zostanie jeszcze bardziej zachwiana.

Mariusz Zawadzki, Waszyngton - przez ostatnie siedem lat korespondent "Gazety Wyborczej" w Waszyngtonie, wcześniej pisał z Bliskiego Wschodu

Wybrane dla Ciebie
Tak protestowali w Dniu Konstytucji Hiszpanii. Zniszczono m.in. flagi
Tak protestowali w Dniu Konstytucji Hiszpanii. Zniszczono m.in. flagi
Ściągają do armii. Nasilają się działania Rosji
Ściągają do armii. Nasilają się działania Rosji
Nowa niepokojąca strategia USA. Kreml zadowolony
Nowa niepokojąca strategia USA. Kreml zadowolony
Przemówienie szefa Pentagonu. Wspomniał o Polsce, padły pochwały
Przemówienie szefa Pentagonu. Wspomniał o Polsce, padły pochwały
Pożar kamienicy. Z ogniem walczy kilkudziesięciu strażaków
Pożar kamienicy. Z ogniem walczy kilkudziesięciu strażaków
Wyrwali ludzi ze snu o świcie. Wiceszef MON o "wypadku przy pracy"
Wyrwali ludzi ze snu o świcie. Wiceszef MON o "wypadku przy pracy"
Co przyniesie ostatni dzień weekendu? Prognozują zmianę w pogodzie
Co przyniesie ostatni dzień weekendu? Prognozują zmianę w pogodzie
Przełom ws. wojny w Ukrainie? Media: Putin i Zełenski zmuszeni do ustępstw
Przełom ws. wojny w Ukrainie? Media: Putin i Zełenski zmuszeni do ustępstw
Działo się w nocy. Tragedia w Indiach
Działo się w nocy. Tragedia w Indiach
Rosja zrywa umowy z Europą. Chodzi o współpracę wojskową
Rosja zrywa umowy z Europą. Chodzi o współpracę wojskową
Chiny testują nowego robota. Steruje ruchem i wykrywa wykroczenia
Chiny testują nowego robota. Steruje ruchem i wykrywa wykroczenia
Wielki exodus z Ukrainy. Wyjeżdża coraz więcej osób
Wielki exodus z Ukrainy. Wyjeżdża coraz więcej osób