Ceny ropy w USA wzrosły o 0,8%
Ceny ropy w Nowym Jorku
wzrosły o 0,8% do niespełna 70 dolarów za baryłkę,
mimo uspokajających zapewnień prezydenta Busha, iż podejmie
niezbędne kroki, by opanować sytuację na rynku paliwowym,
zdestabilizowaną po przejściu huraganu Katrina nad zagłębiem
naftowym w Zatoce Meksykańskiej.
02.09.2005 | aktual.: 02.09.2005 07:33
Na giełdzie New York Mercantile Exchange wskaźnikowa dla największego na świecie rynku USA cena "lekkiej, słodkiej, surowej, ropy amerykańskiej" z dostawą październikową wzrosła w czwartek o 53 centy, do 69,47 dolara za baryłkę, zbliżając się do rekordu wszechczasów 70,85 dolarów za baryłkę, który padł w Nowym Jorku w trakcie sesji wtorkowej.
Kilka godzin wcześniej w Londynie na International Petroleum Exchange wskaźnikowa dla rynku europejskiego cena ropy Brent z Morza Północnego zamknęła się na wysokości 67,72 dolarów za baryłkę, wyższej o 70 centów niż w środę.
Główna przyczyna czwartkowej zwyżki cen ropy to sytuacja na rynku paliwowym USA, gdzie ceny benzyny nieustannie rosną i gdzie występują coraz częściej zakłócenia w dostawach. Rząd USA złagodził już tymczasowo przepisy z zakresu ochrony środowiska, dotyczące sprzedaży benzyny i oleju napędowego, a także zniósł ograniczenia w przepisach żeglugowych, by umożliwić zagranicznym tankowcom elastyczniejsze przewozy.
Prezydent George Bush wyraził przeświadczenie, że Arabia Saudyjska, bliski sojusznik USA i zarazem największy eksporter oraz jeden z dwóch największych producentów ropy na świecie "zrobi wszystko, co będzie w stanie", by dostarczyć Stanom Zjednoczonym więcej ropy.
Bush zapowiedział, że w wyniku zniszczeń spowodowanych huraganem Katrina wystąpią w USA "przejściowe braki" na rynku paliw, i zaapelował do Amerykanów o oszczędzanie benzyny. Będzie trudno dostać benzynę na pewnych rynkach. Uważamy to za tymczasowy problem, którym zajął się już rząd i sektor prywatny - oświadczył w Białym Domu.
Bush przypomniał, że polecił poprzedniego dnia sięgnąć po strategiczne rezerwy ropy naftowej, aby zrekompensować braki spowodowane przerwaniem produkcji w rafineriach naftowych na dotkniętym kataklizmem wybrzeżu Zatoki Meksykańskiej.