Ceny niższe niż w barze mlecznym. Wstęp tylko dla posłów

"Dosyć już narzekania na drożyznę! Oto menu w lokalu, gdzie nie ma inflacji" - napisała dwa lata temu na swoim profilu posłanka Klaudia Jachira, zamieszczając zdjęcie cennika z sejmowej stołówki. Okazało się, że nadal każdy parlamentarzysta może tam zjeść dwudaniowy obiad za grosze.

Ceny niższe niż w barze mlecznym. Wstęp tylko dla posłów
Ceny niższe niż w barze mlecznym. Wstęp tylko dla posłów
Źródło zdjęć: © PAP | Albert Zawada
Violetta Baran

16.11.2023 00:39

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

"Dosyć już narzekania na drożyznę! Oto menu w lokalu, gdzie nie ma inflacji, a wszyscy dostają podwyżki: kompot 1 zł, kawa 3 zł, zupa 3 zł, drugie danie 12 zł, ciastko 5 zł, surówka 4 zł, lunch 14 zł" - napisała 18 listopada 2021 roku posłanka Klaudia Jachira. Postem tym, do którego dołączyła zdjęcie cennika z sejmowej stołówki, wywołała prawdziwą burzę. Wiele pozycji z menu w Sejmie było tańszych od potraw, które można było kupić w barze mlecznym.

Minęły dwa lata, podczas których wszystkim dała się we znaki dwucyfrowa inflacja. Ceny w sklepach i restauracjach poszybowały w górę. Jak prezentują się w sejmowej restauracji?

Jeden z parlamentarzystów przekazał dziennikarzom serwisu fakt.pl zdjęcie aktualnego menu z sejmowej restauracji. Okazuje się, że to miejsce inflacja rzeczywiście omija.

Do Sejmu inflacja nie dotarła

Zupę pieczarkową posłowie mogą zjeść płacąc zaledwie 6 zł (talerz zupy w barze mlecznym to koszt 12-13 zł - przypomina serwis fakt.pl). Orientalny bulion kosztuje złotówkę drożej.

Drugie danie? Filet z kurczaka kosztuje zaledwie 13 zł, morszczuk z warzywami - 16 zł, kotlet ziemniaczany faszerowany kapustą i grzybami - 12 zł.

Pełny dwudaniowy obiad w zestawie (zupa pieczarkowa, filet z kurczaka - do wyboru lub z ziemniakami, kaszą lub ryżem, surówka lub warzywa oraz kompot) kosztuje zaledwie 20 zł.

Mała przekąska podczas przerwy w obradach? To też możliwe. Za parówkę z wody parlamentarzysta zapłaci 2,50 zł, kiełbasę z cebulką - 6,50 zł. Porcja twarożku kosztuje 5 zł, sałatka jarzynowa - 8 zł, porcja ryby po grecku - 12 zł.

Parlamentarzyści mogą też napić się kawy za 5,50 zł, zjeść pączka za 3,50 zł lub deser za 6,50 zł.

Śpieszą się na salę obrad lub posiedzenie komisji? To też nie jest problem. Za złotówkę dostaną jednorazowy pojemnik na swoją przekąskę, a za 1,50 zł plastykowe sztućce.

Źródło: fakt.pl

Komentarze (48)