Centrum przeciwko Wypędzeniom jednak do Berlina?
Konserwatywny niemiecki dziennik Frankfurter
Allgemeine Zeitung poświęcił zamieszczony w środę komentarz
kwestii Centrum przeciwko Wypędzeniom.
Autor komentarza ocenił wysoko inicjatywę Adama Michnika, proponującego budowę centrum we Wrocławiu, obstaje jednak przy tym, aby taka placówka powstała w Berlinie.
Wypędzenia przewijają się jak wątek o barwie krwi przez historię Europy w XX wieku. Masowy mord przed jej drzwiami, wypędzenie siłą Ormian z Turcji, było tylko przygrywką do obłędu, który początkowo ogarnął odzyskujące narodową suwerenność małe kraje Europy, a następnie przede wszystkim Niemcy: pragnienie etnicznej czystości wyrastającej z mitycznego wyobrażenia o zamkniętej wspólnocie narodowej. Dwie wojny, które przeorały Europę i zerwały utrwalone granice, dostarczyły okazji do przejścia od obłędu do czynu - czytamy w artykule.
Zdaniem autora, los polegający na konieczności opuszczenia ziemi, na której mieszkali i umierali oni i ich przodkowie od wieków, dotknął Greków, Albańczyków, Estończyków, Finów, Polaków, Żydów i wiele innych narodów. 15 milionów Niemców, którzy po II wojnie światowej stracili domy i gospodarstwa, stanowili część tej tragedii. Ponieważ jednak należeli oni do narodu, który sam najwięcej zawinił, wspomnienie o tym zamknięto w postaci nowego mitu: rzekomej historycznej sprawiedliwości. To jest powodem wyczuwalnej u dotkniętych tym do dziś goryczy. Sprawiedliwość, która na bezprawie odpowiada bezprawiem, nie istnieje. Możliwe jest jednak przebaczenie, jeżeli wspomnienie własnego cierpienia nie pomija cierpienia innych - pisze FAZ.
Ta myśl przyświeca Związkowi Wypędzonych i jego projektowi Centrum przeciwko Wypędzeniom w Berlinie, o którym Bundestag będzie dyskutował w czwartek. Tą samą myślą kierują się inicjatorzy apelu, który nadszedł z Polski na dwa dni przed debatą: aby Wrocław stał się siedzibą takiej placówki. Jako sygnał, iż refleksja o wspólnej utracie wyparło myśli o zemście, apel Michnika należy ocenić wysoko. Nie będzie można po prostu odrzucić go. Jeśli jednak Niemcy pragną stawić czoła wspomnieniom, muszą uczynić to u siebie, w Berlinie. Wyprowadzenie centrum do Wrocławia wspiera tych, których ukrytym życzeniem jest pozwolić, aby niewygodne sprawy załatwili inni. (and)