Centrum Leczenia Oparzeń działa już normalnie
Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach
Śląskich działa już normalnie. W piątek szpital wstrzymał
przyjęcia, bo istniało podejrzenie, że dwaj pacjenci tej
placówki mogli zakazić się groźną chorobą - zgorzelą gazową - od
innej leczonej tam kobiety. Wykluczyły to badania laboratoryjne.
21.11.2006 11:20
Po otrzymaniu wyników badań, w nocy z niedzieli na poniedziałek, szpital wznowił przyjęcia.
Od dzisiaj działamy już całkowicie normalnie. Są wypisy pacjentów, zabiegi i odwiedziny. Szpital funkcjonuje jak przed podejrzeniem zakażenia - powiedział dyrektor CLO Mariusz Nowak.
Jak dodał, przeprowadzona w szpitalu kontrola Senepidu nie wykazała żadnych nieprawidłowości.
Ponad tydzień temu do CLO z innego szpitala została przewieziona pacjentka cierpiąca na zgorzel gazową. Siemianowickie Centrum dysponuje bowiem komorami hiperbarycznymi, wykorzystywanymi w procesie leczenia oparzeń, ale także pomocnymi przy leczeniu zgorzeli gazowej. Zakażenie to wywołane jest przez bakterię Clostridium perfringens, która rośnie i rozwija się bardzo szybko w środowisku ubogim w tlen.
Podczas rutynowych badań okazało się, że w ranach dwóch pacjentów, leżących z ciężkimi oparzeniami na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej, są obecne laseczki bakterii Gram-dodatnich. Kierownictwo placówki obawiało się, że to laseczki Clostridium perfringens, które w jakiś sposób przeniosły się z organizmu kobiety, chorującej na zgorzel.
O takim podejrzeniu CLO powiadomiło Sanepid, resort zdrowia i sztab kryzysowy. Wstrzymano planowane zabiegi, przyjęcia i wypisy ze szpitala oraz wszelkie odwiedziny. Po badaniach okazało się, że doszło do zakażenia wewnątrzszpitalnego. Nie wiadomo, jakie dokładnie bakterie znalazły się w ciele dwóch pacjentów z OIOMU, bo przeprowadzone badania miały na celu wykluczyć lub potwierdzić obecność laseczek zgorzeli gazowej.
Siemianowickie Centrum Leczenia Oparzeń jest uważane za wiodący w Polsce ośrodek leczący urazy oparzeniowe i ich następstwa. Każdego roku przyjmuje około tysiąca pacjentów.
Dyrektor Nowak podkreśla, że w tym roku szpital przyjął już znacznie więcej pacjentów, niż przewiduje kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia.
Zgorzel gazowa to poważna choroba o bardzo szybkim przebiegu. Nieleczona kończy się śmiercią. Objawy występują po kilku dniach od przedostania się drobnoustrojów do organizmu. Bakterie atakują i niszczą komórki w obszarze infekcji, uwalniają do tkanek gaz i toksyny, które uszkadzają narządy wewnętrzne.