Centrala w Ludwigsburgu - mordu w Jedwabnem mogło dokonać gestapo
W latach 60. centrala ścigania zbrodni nazistowskich w Ludwigsburgu przyjęła "z dużym prawdopodobieństwem", że mordu w Jedwabnem dokonało komando gestapo z Ciechanowa pod dowództwem Hermana Schapera.
05.04.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Poinformował o tym w czwartek specjalny wysłannik IPN Edmund Dmitrów, który przeszukiwał niemieckie archiwa.
Dodał, że prokuratura niemiecka umorzyła w 1965 r. śledztwo w sprawie obersturmfuehrera Schapera. Podkreślił, że świadek z Izraela rozpoznał na zdjęciu Schapera jako dowodzącego masakrą Żydów 7 lipca 1941 r. w Radziłowie.
Dmitrów ujawnił też, że w żadnym z archiwów w RFN nie ma ani filmów ani zdjęć z mordu w Jedwabnem. Żyjące jeszcze osoby, które w 1949 r. skazano za pomoc w zbrodni w Jedwabnem, mogą być oskarżone przez IPN tylko pod warunkiem postawienia im zarzutów "bezpośredniego sprawstwa", a nie pomocy w zbrodni.
Pomimo faktów ujawnionych przez Dmitrowa, prof. Jan Tomasz Gross - autor książki "Sąsiedzi" o zbrodni w Jedwabnem - nie zmienia swojego przekonania, że podczas mordu Żydów w Jedwabnem dokonanego przez miejscowych Polaków nie było żadnego niemieckiego komanda.
To jest jakieś nowe komando - powiedział Gross. Dodał, że w tamtym rejonie działało wiele komand, każde z nich mogło być gdziekolwiek, ale w Jedwabnem nie było żadnego.
Gross powtórzył jednocześnie, że w Jedwabnem mogli być jacyś Niemcy, ale - jego zdaniem - relacje świadków oraz wyświetlony w ostatnich dniach w TVP film pt. "Sąsiedzi" świadczą ewidentnie, że mordowali obywatele polscy.
Gross w swojej publikacji opisuje mord 1600 Żydów w Jedwabnem w lipcu 1941 r. jako dokonany przez miejscowych Polaków. Inni naukowcy, np. prof. Tomasz Strzembosz, zarzucają Grossowi, że pominął kwestię ewentualnego współudziału Niemców w tej zbrodni.(and, aka)