Cenne dzieła, które znikły z amerykańskiej biblioteki, nigdy jej nie opuściły
Dwie cenne grafiki, Duerera i Rembrandta, których zniknięcie w Bostońskiej Bibliotece Publicznej wywołało rezygnację szefowej, odnalazły się niespodziewanie w tejże bibliotece. Jak podano w czwartek, nigdy nie jej opuściły, a jedynie odłożono je w złe miejsce.
Zniknięcie wartej 600 tys. dolarów grafiki Albrechta Duerera i szacowanej na 30 tys. dolarów odbitki Rembrandta wywołało wzburzenie. Jego kulminacją była w środę rezygnacja Amy Ryan ze stanowiska prezesa biblioteki.
Jak podał "Boston Globe", grafika Duerera zaginęła rok temu, ale dopiero w kwietniu br. dowiedziała się o tym szefowa biblioteki. Zarządziła poszukiwania, a kiedy w połowie kwietnia dowiedziała się o zaginięciu Rembrandta, powiadomiła burmistrza i policję.
Funkcjonariusze uznali, że grafiki mogły zostać skradzione, ale też nie wykluczyli, że po prostu zmieniły miejsce przechowywania. Poszukiwania trwały prawie osiem tygodni; w czwartek Ryan ogłosiła w komunikacie, że dzieła odnaleziono. "Są całe i nienaruszone, po prostu odłożone w złe miejsce" - napisała w komunikacie.
Jak podaje "Boston Globe", grafiki znajdowały się niecałe 25 metrów od ich zwykłego miejsca. Podczas poszukiwań 14 pracowników przejrzało niemal 60 proc. kolekcji druków. Przeszukano też biura, pracownie i czytelnie.
Ryan powiedziała gazecie, że mimo odnalezienia grafik nadal zamierza odejść ze stanowiska i dodała, że teraz powinno jej się przywrócić jej dobre imię.
Zaginione - ale odnalezione - dzieła to: miedzioryt Duerera "Adam i Ewa" z 1504 r. i rycina Rembrandta z 1634 roku "Autoportret w czapce z piórem i opuszczoną szablą".
Zobacz także: Zachwycająca sztuka 3D