Celiński: twórczość radosna, autor nieznany
Andrzej Celiński ocenił zeznając przed komisją śledczą, że pismo do premiera z 21 grudnia 2001 r. z prośbą o przekazanie kompetencji do prowadzenia konsultacji w sprawie projektu ustawy o rtv, wystawione na jego blankiecie, ale podpisane przez Aleksandrę Jakubowską, to czyjaś "radosna twórczość".
Powiedział, że widzi ten dokument po raz pierwszy. Jakubowska zeznała w marcu przed komisją, że pismo wystosował Celiński.
Jan Rokita (PO) spytał, czy poza rozmową z grudnia 2001 r., kiedy Jakubowska powiedziała Celińskiemu, że premier zdecydował, iż to ona będzie się zajmowała projektem nowelizacji ustawy o rtv, b. minister kultury wie coś jeszcze o innych kontaktach Jakubowskiej z premierem w tej sprawie.
Celiński odpowiedział, że nie wie. Poseł PO spytał, czy Celiński miał przekonanie, że w swoich działaniach Jakubowska ma polityczną akceptację i umocowanie premiera. "Nie wiem czy umocowanie, no pewnie tak, ale akceptację z pewnością" - odpowiedział b. minister.
Wtedy Rokita zapytał w jakich okolicznościach, 21 grudnia 2001 r., wystąpiono do premiera o przekazanie Celińskiemu kompetencji w zakresie prowadzenia uzgodnień międzyresortowych i prezentowania stanowiska rządu w sprawie projektu nowelizacji ustawy o rtv.
Celiński początkowo zrozumiał, że chodzi o pismo z jego upoważnieniem dla Jakubowskiej do prowadzenia prac nad nowelizacją. Rokita wyjaśnił, że chodzi o pismo z datą 21 grudnia 2001 r. na papierze z nadrukiem nazwiska Celińskiego jako ministra kultury, nieopisane żadną sygnaturą, pod którym widnieje podpis Jakubowskiej i dopisek "z upoważnienia ministra".
W piśmie tym użyto zwrotu "przekazanie mi" kompetencji w zakresie prowadzenia uzgodnień międzyresortowych i prezentowania stanowiska rządu w sprawie projektu nowelizacji ustawy o rtv. Rokita nie był pewien czy chodzi o Celińskiego, czy o Jakubowską.
"Po raz pierwszy widzę ten dokument, więc nie mam tu żadnego komentarza. Jako człowiek widzę jego wysoką oryginalność" - powiedział Celiński, po zapoznaniu się z tym dokumentem.
Za jeden z elementów oryginalności tego pisma uznał to, że nie ma na nim żadnego numeru czy sygnatury bo - jak powiedział - dyrektor jego sekretariatu Zofia Wileńska nie dopuściłaby do tego, żeby wydane zostało przez niego jakieś pismo bez sygnatury. "Drugi element to 'mi'. To jest forma w korespondencji między ministrem, a premierem bardzo zabawne" - dodał.
Według Celińskiego, chodzi o to, że korzystając z jego blankietu, jakby za niego, Jakubowska wystąpiła w tej sprawie podpisując się z upoważnienia ministra kultury.
Rokita przytoczył wtedy fragment zeznań Jakubowskiej z marca 2003 r., gdzie powiedziała, że "obawiając się, iż prace nad tym dokumentem (chodzi o projekt KRRiT) mogą się przedłużać, w momencie kiedy zostanie ten dokument przekazany Prezesowi Rady Ministrów, resort kultury powinien natychmiast przystąpić do uzgodnień międzyresortowych, pan minister Celiński 21 grudnia 2001 wystosował do Prezesa Rady Ministrów pismo następującej treści....".
"Każdy kto widzi to pismo, wie, że to nie jest moje pismo" - odparł Celiński.
Rokita zwrócił też uwagę na notatkę biura legislacyjnego Sejmu, z której wynikało, że zdaniem sejmowych ekspertów, do żadnej czynności przy tej nowelizacji Celiński jako minister kultury nie potrzebował żadnego upoważnienia ze strony premiera. "Pytanie brzmi, po co wystosowano ten wniosek?" - spytał Rokita.
"Nie jestem kompetentny, nie mam pojęcia skąd to się bierze. Ja to traktuję jako radosną twórczość tego, kto to pismo napisał. Ja tego pisma nie napisałem" - powiedział Celiński.
Rokita dopytywał jak Celiński interpretuje cel napisania tego pisma. "Nie mam komentarza i nie mam zdania w tej sprawie" - brzmiała odpowiedź.
"Przyznam szczerze, że nie wierzę" - odparł Rokita. Na to Celiński zwrócił się do szefa komisji Tomasza Nałęcza (UP) o interwencję w związku z problemem wiary posła PO lub jej braku. "Tak jest. Pan marszałek powinien w tym momencie mnie upomnieć, więc zrobię to sam nim pan marszałek to zrobi. Upominam się" - oświadczył Rokita.