Celem terrorystów mógł być reaktor jądrowy
Celem grupy terrorystów, zatrzymanych w ubiegły wtorek w Australii mógł być reaktor jądrowy pod Sydney - podała australijska policja.
Policja ustaliła bowiem, że trzech z podejrzanych zostało pod koniec ubiegłego roku zatrzymanych w pobliżu obiektów jądrowych w Lucas Heights pod Sydney. Ludzie ci twierdzili, że wybrali się na wycieczkę rowerową - później, przesłuchiwani odrębnie, przedstawiali jednak inne wersje wycieczki. Ostatecznie jednak nikogo nie aresztowano.
Ostatnio - jak podała australijska policja - przecięto zamki w jednym z wejść na teren obiektów w Lucas Heights, gdzie mieści się jedyny australijski reaktor jądrowy, przeznaczony wyłącznie dla celów naukowych. Próba włamania zdaniem policji miałaby także sugerować przygotowania do ataku na instalację jądrową, położoną tuż pod Sydney.
Władze australijskie w zeszłym tygodniu aresztowały 17 ludzi w Melbourne i Sydney pod zarzutem planowania ataku terrorystycznego. Grupa zgromadziła duże ilości chemikaliów i innych materiałów, nadających się do wytwarzania środków wybuchowych.
Wśród aresztowanych w Melbourne znalazł się muzułmański duchowny Abu Bakr, który deklarował poparcie dla Osamy bin Ladena. Przekazane sądowi materiały śledcze określają Abu Bakra jako duchowego przywódcę ugrupowania, które prowadziło trening podobny do wojskowego i głosiło ideę "zbrojnego dżihadu".
Policja wzmocniła ochronę takich potencjalnych obiektów zamachów, jak opera w Sydney, tamtejszy słynny most, dwie rafinerie naftowe w Sydney oraz giełda i główny dworzec kolejowy w Melbourne.