CBOS: wyraźny spadek notowań PO
Od dwóch miesięcy następuje wyraźny spadek notowań ugrupowania premiera Donalda Tuska. W październiku chęć głosowania na PO wyraziła nieco ponad jedna czwarta zdeklarowanych uczestników wyborów (28 proc.). W porównaniu z wrześniem to spadek o 3 punkty procentowe, natomiast od sierpnia (co prawda wyjątkowo korzystnego dla PO) - o 8 punktów - wynika z najnowszego sondażu CBOS.
Na drugim miejscu w rankingu partii politycznych znajduje się PiS, na który chce głosować prawie jedna czwarta wyborców zapowiadających pewny udział w hipotetycznych wyborach (24 proc., w stosunku do września wzrost o 1 punkt). W notowaniach PiS można zauważyć w ostatnich dwóch miesiącach minimalny trend wzrostowy, także z dłuższej perspektywy - ostatnich czterech miesięcy - widać, że liczba zwolenników tego ugrupowania jest teraz wyższa niż w pierwszym półroczu tego roku.
Wyniki pozostałych ugrupowań się nie zmieniły. Gdyby wybory parlamentarne odbywały się w tym miesiącu, swoich przedstawicieli w parlamencie miałyby jeszcze SLD (8 proc.) oraz PSL (5 proc.). Poniżej wyborczego progu po raz drugi z rzędu znalazłby się natomiast Ruch Palikota (4 proc.). Do parlamentu nie weszliby także przedstawiciele Solidarnej Polski (3 proc.). W październiku swoich zwolenników znalazły jeszcze Nowa Prawica oraz Polska Partia Pracy (po 1 proc.).
Istotną zmianą w porównaniu z ubiegłym miesiącem jest dalszy wzrost liczby wyborców niezdecydowanych. Obecnie prawie jedna czwarta osób, które chciałyby wziąć udział w głosowaniu (24 proc.), deklaruje, że nie wie, komu udzieliłaby swojego poparcia. W porównaniu z wrześniem odsetek wyborców niezdecydowanych zwiększył się o 3 punkty, a od sierpnia – o 8 punktów. Liczba niezdecydowanych wyborców jest obecnie najwyższa od czasu wyborów w 2011 roku.
Gdyby wybory parlamentarne odbywały się w pierwszej dekadzie października, udział w nich wzięłoby – według własnych deklaracji – 59 proc. ankietowanych, dokładnie tyle samo co w ubiegłym miesiącu. Chęć uczestnictwa Polaków w życiu politycznym utrzymuje się zatem na dość wysokim poziomie – wyższym niż na początku tego roku. Od sierpnia systematycznie maleje liczba osób, które z góry odrzucają możliwość pójścia na głosowanie.