CBA szuka haków na dwóch krakowskich prokuratorów
CBA szuka haków na dwóch krakowskich prokuratorów, którzy nie zgodzili się na postawienie Jackowi Piechocie nieuzasadnionego zarzutu korupcji - informuje tygodnik "Newsweek".
16.09.2007 | aktual.: 16.09.2007 12:51
Na początku tego roku funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zaczęli spotykać się ze świadkami, którzy zeznawali w sprawie tzw. parasola, czyli układu służb specjalnych i polityków, chroniącego nielegalny obrót paliwami w Polsce. Pytali o śledczych z Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie: Marka Wełnę, byłego szefa grupy prokuratorów zwalczających mafię paliwową i Wojciecha Miłoszewskiego, jednego z członków tej nieistniejącej już grupy. CBA interesowało się, czy świadkowie znają jakiekolwiek fakty kompromitujące krakowskich prokuratorów.
Opowiadał o tym jeden ze świadków w sprawie mafii paliwowej podczas przesłuchania w krakowskiej prokuraturze. Informatorzy "Newsweeka" z Prokuratury Krajowej potwierdzili, że wśród osób, z którymi rozmawiało CBA, są m.in. Krzysztof Baszniak, wiceminister pracy w rządzie Waldemara Pawlaka, oraz jego znajomy Grzegorz Walenciak, także świadek w sprawach paliwowych.
Z Baszniakiem nie udało się skontaktować tygodnikowi, Walenciak zasłonił się odpowiedzialnością karną za ujawnianie informacji ze śledztwa.
Czy CBA ma powody, by tropić Wełnę i jego byłego podwładnego? Według ustaleń "Newsweeka" pretekstem do działań Biura prawdopodobnie stało się zawiadomienie Andrzeja Czyżewskiego, jednego z głównych świadków komisji śledczej ds. Orlenu i krakowskiej prokuratury, który robił interesy z mafią paliwową. Kiedy okazało się, że jego zeznania są w większości zmyślone, Czyżewski złożył zawiadomienia o przestępstwie przeciw posłom z orlenowskiej komisji: Zbigniewowi Wassermannowi, Antoniemu Macierewiczowi oraz Markowi Wełnie, któremu zarzucił działanie pod dyktando baronów paliwowych.
Według rozmówców "Newsweeka" działania CBA mogą być rewanżem za odmowę zarzucenia korupcji Jackowi Piechocie. Przed tygodniem "Newsweek" ujawnił, że na początku 2006 roku prawa ręka ministra sprawiedliwości Bogdan Święczkowski, ówczesny dyrektor biura przestępczości zorganizowanej w Prokuraturze Krajowej, dziś szef ABW, zażądał tego od śledczych.
Wełna odmówił, bo nie było wystarczających dowodów przeciwko Piechocie. Józef Giemza, szef krakowskiej Prokuratury Apelacyjnej, zaprzeczył, by ktokolwiek naciskał na Wełnę. Poznaliśmy jednak treść dokumentu, który w ubiegłym roku trafił do ówczesnego szefa Prokuratury Krajowej Janusza Kaczmarka - Wełna potwierdził w nim naciski m.in. w sprawie w Piechoty.
Co na to Ministerstwo Sprawiedliwości? Edyta Żyła z Wydziału Informacji, stwierdziła, że kierownictwo resortu nic nie wie o działaniach służb specjalnych wobec krakowskich prokuratorów.
- Nic nie wskazuje, aby takie działania były prowadzone - stwierdziła Żyła.
Maciej Duda, Marcin Czekański