CBA gromadzi dowody ws. sopockiej afery korupcyjnej
Urząd Miasta w Sopocie przekazał prokuraturze
dokumenty dotyczące kamienicy przy ulicy Czyżewskiego. To właśnie
nadbudowy strychu w tym domu dotyczy domniemana propozycja
korupcyjna, jaką biznesmenowi Sławomirowi Julke miał złożyć
prezydent Jacek Karnowski.
15.07.2008 | aktual.: 15.07.2008 23:32
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Rzecznik prasowy sopockiego magistratu Magdalena Jachim potwierdziła we wtorek PAP, że dokumenty zostały przekazane funkcjonariuszom Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Prokurator Dariusz Makowski z Wydziału II Zamiejscowego Biura ds. Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej w Sopocie poinformował we wtorek dziennikarzy, że prokuratura w ramach gromadzenia materiału dowodowego w sprawie, zwróciła się do Urzędu Miasta o dokumenty dotyczące kamienicy przy Czyżewskiego.
W sobotę "Rzeczpospolita" napisała, że Jacek Karnowski w marcu br. w zamian za pomoc w uzyskaniu pozwolenia na nadbudowę strychu kamienicy przy Czyżewskiego domagał się od lokalnego przedsiębiorcy Sławomira Julke dwóch mieszkań. Gazeta dotarła do nagrania rozmowy prezydenta z biznesmenem, który zawiadomił o sprawie sopocką prokuraturę.
Prokurator Makowski potwierdził, że we wtorek, podobnie jak w poniedziałek, w charakterze świadka przesłuchiwany był Julke. Karnowski nie był przesłuchiwany i nie potrafię powiedzieć, kiedy będzie - dodał prokurator. Podkreślił, że trwa bardzo wstępny etap postępowania przygotowawczego w sprawie.
Sopockie Prawo i Sprawiedliwość zaapelowało we wtorek do ministra sprawiedliwości o przeniesienie śledztwa w sprawie domniemanego żądania korzyści materialnej przez prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego do prokuratury poza województwo pomorskie.
Obecnie śledztwo to prowadzi Oddział Zamiejscowy Prokuratury Krajowej w Sopocie. Radny PiS, Bartosz Łapiński na konferencji podkreślił, że w Sopocie na pewno związki wymiaru sprawiedliwości, urzędników i polityków krzyżują się bardziej niż gdzie indziej. Nie mamy zaufania do prokuratorów z Sopotu - dodał.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski w wieczornym programie TVN24 przekonywał, że to nie są sopoccy prokuratorzy, (...) to jest struktura Prokuratury Krajowej, te osoby nie są podległe w żaden sposób prokuraturze okręgowej w Gdańsku, ani prokuraturze apelacyjnej.
Nie będzie Prawo i Sprawiedliwość dyktować tego kto z prokuratorów ma prowadzić śledztwo - powiedział. Jak dodał, tak długo jak nie będzie żadnych podstaw żeby mieć wątpliwości co do rzetelności prokuratorów Prokuratury Krajowej, tak długo nie ma podstaw do przeniesienia śledztwa.
W ocenie Ćwiąkalskiego, na taśmie nie jest wyraźnie powiedziane, że coś ma być za coś nieodpłatnie przekazane i konieczne będą zeznania świadków.
Innego zdania jest sam Julke, który w TVN 24 powiedział wieczorem, że odebrał słowa Karnowskiego czytelnie - jako korupcję. Nawet jeśli pan prezydent Karnowski chciałby coś ode mnie kupić, już pomijam to, że zapytałby za ile, ale pomijając to, czy chciałby to kupić czy dostać za darmo, ja nie mam wątpliwości, że w tym celu chciał wykorzystać swoje wpływy.
Jak powiedział, Karnowski udawał przyjaźń z nim chcąc uzyskać wiedzę na temat jego biznesowych przedsięwzięć, a nagrał go po tym jak nabrał co do tego podejrzeń. Zaprzeczył jednocześnie, by nagrał swoją rozmowę z Donaldem Tuskiem na temat całej sprawy. Takie doniesienia to w moim odczuciu próba zdyskredytowania mnie i całek tej sprawy - ocenił.
7 lipca Julke złożył w Prokuraturze Rejonowej w Sopocie zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Karnowskiego. W miniony poniedziałek sprawa trafiła do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, a następnie do Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej, który ma siedzibę w Sopocie.
Przewodniczący Rady Miasta Sopotu, Wiaczesław Augustyniak - na wniosek radnych PiS - postanowił zwołać na 1 sierpnia sesję Rady Miasta poświęconą domniemanej korupcji prezydenta Sopotu.