Castro proponuje USA dialog na zasadach rozmowy między równymi
Prezydent Kuby Raul Castro wystąpił wobec USA z propozycją nawiązania dialogu rozumianego jako "dialog równych". Zadeklarował, że gotów jest rozmawiać z Amerykanami o wszystkim, również o prawach człowieka, demokracji i wolności prasy.
- W dniu, w którym będziecie chcieli do niego zasiąść, stół do rozmów będzie gotowy - powiedział generał Castro w przemówieniu wygłoszonym w prowincji Guantanamo, na wschodnim krańcu Kuby, z okazji Dnia Insurekcji Narodowej.
Raul Castro w mundurze wojskowym przewodniczył tym uroczystościom i po raz pierwszy od dwóch lat przerwał milczenie, aby zabrać publicznie głos na temat wewnętrznych problemów gospodarczych Kuby i stosunków ze Stanami Zjednoczonymi.
Waszyngton i Hawana od pół wieku nie utrzymują stosunków dyplomatycznych. Embargo ekonomiczne ustanowione wobec wyspy przez Stany Zjednoczone oznacza niemal całkowity zakaz wymiany handlowej. Waszyngton uzależnia jego zniesienie od przeprowadzenia demokratycznych reform na Kubie.
Raul Castro opozycję kubańską scharakteryzował w przemówieniu jako "małe grupki, które pod skrzydłami Waszyngtonu próbują stworzyć na Kubie grunt do wydarzeń 'w stylu libijskim' ".
Mówił także o sytuacji gospodarczej wyspy, która przeżywa obecnie okres ograniczonej liberalizacji gospodarczej ostrożnie wzorowanej na modelu chińskim. Tworzenie małych prywatnych przedsiębiorstw i prywatnych gospodarstw rolnych ma pozwolić na odchudzenie sektora państwowego i rozdętej administracji publicznej.
Prezydent Castro powiedział podczas uroczystości, że dopóki nie wzrośnie wydajność pracy, nie będzie podwyżek płac. Średnia płaca miesięczna w sektorze państwowym wynosi 450 peset, czyli ok. 18 dolarów. Władze podkreślają jednak, że niskie płace równoważą częściowo bezpłatne szkolnictwo i opieka zdrowotna oraz subsydiowane ceny różnych artykułów pierwszej potrzeby.
26 lipca obchodzono na Kubie 59. rocznicę ataku grupy powstańców, przeciwników dyktatury prezydenta Fulgencio Batisty, na koszary wojskowe Moncada w Santiago de Cuba. Starszy brat Raula, Fidel Castro, który przewodził atakowi, został uwięziony i przeżył, ale większość uczestników zginęła.
Szturm na Moncadę uważa się za początek rewolucji na Kubie. Od jej zwycięstwa pod wodzą Fidela Castro w 1959 roku 26 lipca jest świętem narodowym wyspy.