Cantat w depresji po śmierci Trintignant
Domniemany zabójca francuskiej aktorki Marie Trintignant, jej towarzysz życia Bertrand Cantat, przebywa w "bardzo złym stanie psychicznym" w szpitalu więziennym w Wilnie. Adwokat rodziny zmarłej aktorki zażądał od tamtejszego wymiaru sprawiedliwości oskarżenia go o zabójstwo, a nie - jak dotychczas - o ciężkie pobicie.
Równolegle przeciwko Cantatowi, który jest liderem popularnej grupy rockowej "Noir Desir", toczy się postępowanie we Francji.
W najbliższych dniach do Wilna pojedzie grupa francuskich śledczych prowadzących dochodzenie. Mają już zgodę litewskich władz na działania na obcym terenie. W Wilnie zbiorą dokumenty, które pozwolą doprowadzić do rychłej ekstradycji Cantata.
W poniedziałek litewski adwokat Cantata powiadomił klienta, że Marie Trintignant mimo starań lekarzy zmarła w piątek w klinice pod Paryżem. Została tam przewieziona w stanie głębokiej śpiączki spowodowanej ciosami zadanymi w twarz. Podejrzewa się, że zadał je Cantat, kiedy wpadł w szał zazdrości, towarzysząc aktorce na planie kręconego w Wilnie filmu "Colette".
Na wieść o śmierci wokalista "Noir Desir" rozpłakał się - powiedział jego litewski prawnik. Dyplomaci z francuskiej ambasady powiedzieli, że są obawy, czy z rozpaczy nie targnie się na własne życie. Lekarze podają mu silne środki uspokajające i antydepresyjne.
Francuski obrońca Cantata jest już w Wilnie. W telefonicznej rozmowie z AFP stanowczo zdementował doniesienia francuskich mediów, według których podczas gwałtownej sprzeczki z Trintignant jego klient był pod wpływem heroiny. Rzekomo wskazywały na to wstępne badania medyczne.
Pogrzeb Marie Trintignant - córki wybitnego aktora Jean-Louis Trintignanta, znanego polskim widzom np. z filmu "Czerwony" Krzysztofa Kieślowskiego - odbędzie się w środę na paryskim cmentarzu Pere-Lachaise.
