"Cały polski naród jest w żałobie po Hance Mostowiak"
Wygląda na to, że cały polski naród jest obecnie w żałobie po Hance Mostowiak. Nie oglądałem, nie znałem, postanowiłem więc wygrzebać fragment odcinka z jej śmiercią na You Tubie. Czy to naprawdę wszystko, na co stać polską operę mydlaną? Przyznam, że nie widziałem mniej dramatycznej telewizyjnej śmierci od czasów Smerfów. Kobieta wyglądała jakby zwyczajnie umarła z nudów. Ponieważ zawsze jestem skłonny do pomocy, oferuję polskim scenarzystom krótką lekcję z najlepszych brytyjskich oper mydlanych i zawartych tam rozwiązań na uśmiercanie bohaterów.
10.11.2011 | aktual.: 23.11.2011 12:24
Najpopularniejszą brytyjską operą mydlaną jest EastEnders. Brytyjczycy oglądają ją już od 25 lat i przez ten czas byli świadkami śmierci 70 postaci, w tym 16 w wyniku morderstwa. Morderstwo pojawiło się zresztą już w pierwszym odcinku. Nie ma co się dziwić, że bohaterowie EastEnders niemal nigdy się nie uśmiechają, a jeśli już to robią, możemy podejrzewać, że w następnym odcinku zostaną porąbani siekierą. Oglądanie tego serialu można śmiało nazwać najbardziej depresyjnym doświadczeniem, jakie da się przeżyć przed telewizorem. Najbardziej popularnymi w serialu przyczynami śmierci są pożary i wypadki samochodowe, ewentualnie, jeśli to możliwe, wypadki samochodowe z elementami pożaru i dźgania nożem.
Na drugim miejscu w kategorii ulubionych znajduje się serial Coronation Street – najdłużej ciągnąca się opera mydlana na świecie. Drugie, a więc pozostające lekko w cieniu EasEnders, miejsce zmotywowało ostatnio producentów do dodania do rocznicowego (50 lat) odcinka jakiegoś elementu zaskoczenia. Zaskoczenie polegało na wysadzeniu w powietrze połowy miasta.
Sześćdziesięciominutowy odcinek rozpoczyna się sceną podstępnego wycieku gazu, który powoduje wybuch w barze. Wybuch ten niszczy przy okazji most, sprawiając, że tramwaje uderzają jak szalone w rezydencje bohaterów serialu. Po pięciu minutach wszystko wygląda jak scenografia ze Szklanej Pułapki. Trzej bohaterowie giną w wypadku, a zaraz potem – zapewne dla podkręcenia atmosfery -obserwujemy jeszcze morderstwo popełnione przy użyciu młotka. Kolejny serial, Emmerdale, różni się trochę od EastEnders i Coronation Street, gdyż akcja dzieje się tu na wsi. Różnica polega też na znacznie większej liczbie eksplozji, pożarów i zniszczeń dokonanych przez szalejące dinozaury. Wygląda to trochę tak, jakby producenci postanowili stworzyć spokojny i ciepły serial o wsi, po czym zdali sobie sprawę z ziejącej z ekranów nudy i zatrudnili Rambo, aby popracował nad scenariuszem. W najbardziej dramatycznym odcinku na wieś spada samolot, burząc domy i powodując śmierć czterech bohaterów. Odcinek ten obejrzało podobno osiemnaście
milionów Brytyjczyków i wielu z nich ogląda serial nadal, licząc, że coś takiego jeszcze się powtórzy.
Na czwartym miejscu w rankingu gigantów znajduje się serial Brookside, nie jest on jednak już emitowany. Pierwszy odcinek pojawił się na ekranach w 1989 roku pod hasłem najbardziej realistycznej opery mydlanej na świecie. Hasło to zostało zarzucone, gdy tylko producenci zdali sobie sprawę, że oglądanie prawdziwie realistycznej opery mydlanej jest tak interesujące jak wyglądanie przez okno w deszczowe czwartkowe popołudnie. Do 1985 roku w typowym odcinku tego serialu można już było zobaczyć jakiegoś miejscowego szaleńca uprowadzającego trzy pielęgniarki albo strzelaninę z udziałem policji. Najpopularniejszy wątek serialu opowiadał historię żony mordującej swego męża i jego ciała zakopanego przez nią pod patio i przypadkowo odkrytego po dwóch latach przez innego bohatera naprawiającego studzienkę ściekową.
Jamie Stokes dla Wirtualnej Polski