Trwa ładowanie...

Bytom mówi stop mafii śmieciowej. Zatrudnili policjanta CBŚP do walki z przestępczym układem

Marcin Borosz, były policjant CBŚ przez 18 lat rozpracowywał zorganizowane grupy parające się handlem narkotykami, porwaniami dla okupu czy wymuszaniem haraczy. Prezydent Bytomia zatrudnił go do zrobienia porządku z mafią śmieciową.

Bytom mówi stop mafii śmieciowej. Zatrudnili policjanta CBŚP do walki z przestępczym układemŹródło: East News, fot: Lukasz Szelag/REPORTER
d7ic63s
d7ic63s

- Jako były policjant nie mogę korzystać już z typowych metod pracy operacyjnej, ale przedstawiłem już prezydentowi zestaw niekonwencjonalnych działań, którymi posłużymy się w walce z mafią śmieciową. Potrzebuję jeszcze trochę czasu, ale będziemy mieli efekty - deklaruje w rozmowie z WP Marcin Borosz, były policjant Centralnego Biura Śledczego Policji, którego w Bytomiu zatrudniono do wyczyszczenia problemu śmieci.

Lokalne portale alarmują, że Bytom tonie w śmieciach. To zarazem jedno z pierwszych polskich miast, które chce stanowczo załatwić problem mafii śmieciowych. Krytykowany przez mieszkańców prezydent Bytomia, Damian Bartyla, sięgnął po nadzwyczajne środki. Ściągnął do Wydziału Inżynierii Środowiska policjanta, który kilka miesięcy temu przeszedł na emeryturę.

- Mamy do czynienia ze zorganizowanymi grupami przestępczymi. Wybrały one sobie branżę śmieci, bo zagrożenie potencjalną karą jest niewielkie, tymczasem zyski z gromadzenia odpadów są wysokie. Przypomina mi to sprawę wyłudzeń VAT sprzed kilku lat. Przy słabym zagrożeniu karami, przestępczość w tej dziedzinie wymknęła się spod kontroli - dodaje.

Marcin Borosz, były policjant CBŚP. Bytom zatrudnił go do walki ze śmieciową mafią UM Bytom
Marcin Borosz, były policjant CBŚP. Bytom zatrudnił go do walki ze śmieciową mafią Źródło: UM Bytom, fot: materiały prasowe/bytom

Tak działają mafie śmieciowe

W Bytomiu specjalny zespół ma kontrolować wszystkie firmy ubiegające się o zezwolenia na składowanie, czy przetwarzanie śmieci. Będzie też monitorował co dzieje się na już powstałych składowiskach. Borosz mówi, że urzędnicy nie nawykli do czujności i pewnej podejrzliwości, co rozzuchwaliło mafie śmieciowe. Nie tylko w Bytomiu, ale w całej Polsce mechanizm ich działania był podobny.

d7ic63s

Rejestrowane przed podstawionych ludzi spółki występują np. do starosty, czy służb ochrony środowiska o zgodę na składowanie czy przetwórstwo śmieci. W praktyce chodzi tylko o to, aby zdobyć papierek uzasadniający sprowadzanie odpadów. Potem pod pozorem legalnej działalności zarzucają teren śmieciami, często sprowadzonymi nielegalnie.

- Obecne prawo nie daje możliwości odpowiedniej reakcji na poziomie miejskim. Zdarzało się, że samorząd próbował blokować działalność podejrzanego składowiska, a inny organ uchylał decyzję o zakazie prowadzenia działalności. Również miejskie policje, czy prokuratury rejonowe nie są do takiej walki przygotowane - mówi były funkcjonariusz CBŚP. Dodaje, że będzie kimś w rodzaju łącznika ze służbami, które mają większe doświadczenie w starciu z zorganizowaną przestępczością, czyli CBŚP, CBA i ABW. - Wiele ujawnionych już powiązań firm i osób wskazuje, że problem rozciąga się na całe województwo i inne regiony Polski. Potrzebna jest więc reakcja służb mogących działać w całym kraju - dodaje Borosz.

d7ic63s

Zobacz także: Liczba zaszczepionych dzieci spadła poniżej granicy krytycznej. Grozi nam epidemia odry.

Układ śmieciowy

Co budzi podejrzenia w Bytomiu? Między innymi sprawa przedsiębiorcy, który pomimo stwierdzenia rażących uchybień przeciwko przepisom ochrony środowiska uniknął konsekwencji karnych. Prokuratura w Bytomiu zamiast przygotować akt oskarżenia, zdecydowała się na warunkowe umorzenie sprawy. W tym przypadku śmieciowy biznes dalej się kręci.

d7ic63s

Zarzut przestępstwa przeciwko ochronie środowiska otrzymał kilka dni temu Daniel Skiba, wiceprezes Bytomskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego. Według prokuratury menedżer nie zapobiegł temu, że na jednej z działek w mieście gromadzono nielegalne i niebezpieczne odpady. Problem w tym, że to akurat Skiba, osobiście zatrzymywał TIR-y przywożące do miasta lewe transporty śmieci. Jak twierdzi sam podejrzany, stał się ofiarą układu śmieciowego, czerpiącego zyski z procederu.

- Nie będę na razie tego komentował. Zależy nam na spokojnym i dogłębnym wyjaśnieniu tych spraw - mówi Marcin Borosz.

Skąd wziął się na stanowisku? Ma 46 lat, po ciężkich doświadczeniach z brutalną przestępczością i 25 latach pracy w policji zdecydował się odejść na emeryturę. - Nie planowałem już powrotu do kariery zawodowej. Wtedy jednak zaczęły się palić wysypiska. Skontaktował się ze mną prezydent Bytomia i zaoferował podjęcie się trudnego zadania. Przyjąłem je nie względu na pieniądze. Sam mieszkam w Bytomiu i nie chcę doświadczać problemu zanieczyszczenia środowiska - mówi były policjant.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

d7ic63s
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d7ic63s
Więcej tematów