PolskaByły wykładowca z Kielc skazany za przyjmowanie łapówek od studentów

Były wykładowca z Kielc skazany za przyjmowanie łapówek od studentów

Karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu, grzywnę i zakaz wykonywania zawodu nauczyciela akademickiego przez trzy lata orzekł sąd wobec b. wykładowcy Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach, oskarżonego o żądanie i przyjmowanie łapówki od studentów.

Były wykładowca z Kielc skazany za przyjmowanie łapówek od studentów
Źródło zdjęć: © freeimages.com

14.01.2015 | aktual.: 14.01.2015 17:37

Wyrok zapadł bez procesu - Tadeusz H. przyznał się w śledztwie i przed sądem do zarzucanych mu czynów, przystał na warunki prokuratury i wyraził zgodę na dobrowolne poddanie się karze.

Jak wynikało z aktu oskarżenia, 65-latek, który wykładał na uczelni ekonomię, żądał i przyjmował od swoich studentów pieniądze m.in. za zaliczenie prac licencjackich, udzielenie pomocy przy ich pisaniu, zaliczenie seminariów, ćwiczeń i egzaminów. Studenci jednego z roczników "złożyli się" na zakup drukarki, za pomocą której wykładowca miał przygotowywać materiały na zajęcia.

Śledczy ustalili, iż w ciągu niespełna roku H. przyjął pieniądze kilkanaście razy: w sumie 4 tys. 280 zł. Studenci wpłacali pieniądze na konto wykładowcy lub przykazywali je bezpośrednio mężczyźnie.

Wobec H. kielecki sąd rejonowy orzekł karę dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat, 4 tys. zł grzywny, przepadek przyjętych korzyści majątkowych i zakaz wykonywania zawodu wykładowcy akademickiego przez trzy lata.

Mężczyzna wyjaśniał przed sądem, że do przyjmowania pieniędzy zmusiła go trudna sytuacja finansowa. Podkreślał, że sprawa jest dla niego upokarzająca i jest mu bardzo przykro, że tak się stało na koniec jego kariery zawodowej, ale był "bez wyjścia".

Jak uzasadniała sędzia Magdalena Klecz-Tomaszewska, trudna sytuacja ekonomiczna oskarżonego - jeżeli rzeczywiście miała miejsce - w żaden sposób nie może tłumaczyć i usprawiedliwiać jego zachowania, które nie było incydentalne. Jak dodała, b. wykładowca podejmował je w stosunku do młodych osób, wobec których powinien prezentować nienagnane wzorce zachowania.

- Stopień społecznej szkodliwości czynu został oceniony jako niezwykle wysoki. Swoim zachowaniem oskarżony naruszył szereg istotnych dóbr prawnych - przed wszystkim prawidłowość funkcjonowania instytucji publicznej, bezinteresowność osób pełniących funkcję publiczną i zaufanie publiczne do rzetelnego wykonywania obowiązków przez takie osoby - mówiła sędzia.

Wyrok jest nieprawomocny.

Prokuraturę o możliwych nieprawidłowościach w pracy wykładowcy zawiadomił w 2013 r. rektor kieleckiego uniwersytetu. Podczas śledztwa prokuratura zawiesiła H. w wykonywaniu zawodu nauczyciela akademickiego, a władze uczelni rozwiązały z nim umowę o pracę.

Zobacz również: Zmowa milczenia w sprawie korupcji
Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (25)