Były wojewoda mazowiecki: nie czuję się winny
Były PiS-owski wojewoda mazowiecki Wojciech Dąbrowski usłyszał zarzut poświadczenia nieprawdy w związku ze składaniem fałszywych zeznań. Grozi mu nawet pięć lat więzienia. Dąbrowski powiedział, że nie czuje się winny.
16.04.2007 | aktual.: 16.04.2007 15:28
W komendzie stołecznej policji zakończyło się przesłuchanie byłego wojewody. Po przesłuchaniu Wojciech Dąbrowski powiedział, że do czasu zapoznania się z aktami sprawy nie będzie się na ten temat wypowiadać.
Rzecznik komendanta stołecznego policji Mariusz Sokołowski powiedział, że treść prawie dwugodzinnego przesłuchania została zaprotokołowana i jeszcze w poniedziałek materiały zostaną przekazane prokuraturze.
Na początku lutego ujawnił "Wprost". Tygodnik napisał, że Wojciech Dąbrowski zataił informację o tym, że policja zabrała mu prawo jazdy za przekroczenie dozwolonych punktów karnych. Dąbrowski poświadczył nieprawdę, by wyłudzić wtórnik prawa jazdy. Dąbrowski został odwołany ze stanowiska na początku lutego.
"Wprost" informował, że b. wojewoda zatajając informację o tym, że policja zabrała mu prawo jazdy za przekroczenie liczby dozwolonych punktów karnych, w 2004 r. wnioskował do urzędu o wydanie mu wtórnika dokumentu. Urzędnicy jednak dopatrzyli się, że Dąbrowski nie ma prawa jeździć samochodem i dokumentu nie wydali.
Po publikacji b. wojewoda tłumaczył, że nie próbował wyłudzić jakiegokolwiek dokumentu, w szczególności prawa jazdy. Tłumaczył, że w 2004 r. podczas urlopu skradziono mu dokumenty, w tym prawo jazdy. Po powrocie do Warszawy wystąpił z wnioskiem o wydanie wtórnika dokumentu.
Wtórnika prawa jazdy nie otrzymał, ponieważ urzędnicy stwierdzili, że od 1996 r. nie miał uprawnień do prowadzenia samochodu. Według Dąbrowskiego, w 1996 r. poinformowano go, że przekroczył limit punktów karnych, ale po kilku miesiącach w jednej z warszawskich komend policji powiedziano mu, że punkty karne zostały anulowane. Dlatego od 1996 r. do wystąpienia o wtórnik w 2004 r. był przekonany, że ma uprawnienia do prowadzenia samochodu i posługiwał się prawem jazdy, bo dokument ten nie został mu odebrany.
Mimo tych wyjaśnień ówczesny szef MSWiA Ludwik Dorn wystąpił do premiera o odwołanie Dąbrowskiego ze stanowiska wojewody. Sam Dąbrowski - który był też szefem warszawskich struktur PiS - złożył wniosek o zawieszenie go w prawach członkowskich.