Były wiceszef BOR zostanie oskarżony o brak dobrej ochrony w Smoleńsku
W poniedziałek prokuratura skieruje do sądu akt oskarżenia przeciwko generałowi Pawłowi Bielawnemu, zdymisjonowanemu wiceszefowi Biura Ochrony Rządu - informuje portal tvn24.pl. Bielawny ma odpowiadać m.in. za niedopełnienie obowiązków przy ochronie tragicznie zmarłego Lecha Kaczyńskiego i Donalda Tuska podczas wizyt w Smoleńsku i Katyniu w kwietniu 2010 r. Prokuratura umorzy też śledztwo w sprawie fałszowania dokumentów w BOR w związku z tymi wizytami.
Z informacji zdobytych przez portal tvn24.pl wynika, że prokuratorzy zdecydowali się na skierowanie sprawy do sądu. Decyzja ma zapaść w poniedziałek. Tego dnia minie 14 dni od momentu zamknięcia śledztwa przeciwko generałowi Bielawnemu. Zgodnie z procedurą to ostatni dzień na podjęcie tzw. decyzji merytorycznej - umorzenia śledztwa, bądź skierowania do sądu oskarżenia.
Jak podaje tvn24.pl, prokuratorzy chcą, by gen. Bielawny odpowiedział za brak należytej ochrony wizyt w Smoleńsku i Katyniu - 7 kwietnia, kiedy był tam Donald Tusk i 10 kwietnia, kiedy doszło do katastrofy prezydenckiego samolotu z Lechem Kaczyńskim na pokładzie.
Generałowi Bielawnemu, sprawującemu wówczas nadzór nad BOR, grożą nawet trzy lata pozbawienia wolności. Głównym błędem jest brak zadbania o bezpieczeństwo państwowych VIP-ów na lotnisku Siewiernyj. Dodatkowo, jeśli sąd uzna go winnym "poświadczenia nieprawdy w dokumencie", wówczas może zostać skazany nawet na pięć lat więzienia.