Były szef Pentagonu: Ukraina i Gruzja do NATO
Były minister obrony USA Donald Rumsfeld
wezwał do dalszego rozszerzenia NATO, w tym także o Gruzję i
Ukrainę, bez oglądania się na protesty Rosji.
"Sojusz transatlantycki jest zbyt ważny, aby dał się krępować przez zastraszanie ze strony Rosji" - napisał Rumsfeld w artykule dziennika "Wall Street Journal".
Zdaniem byłego szefa Pentagonu, na szczycie NATO w Bukareszcie w przyszłym tygodniu Ukraina i Gruzja powinny zostać objęte Planem Działań na rzecz Członkostwa w NATO (ang. MAP), który przewiduje pomoc dla aspirujących do sojuszu krajów w przeprowadzeniu reform zmierzających do spełnienia kryteriów członkostwa.
Przeciwko przyjmowaniu obu tych państw do NATO stanowczo występuje Rosja. Zagroziła ona nawet, że wyceluje swoje rakiety atomowe w Ukrainę i będzie podsycać zamieszanie w Gruzji, jeżeli Kijów i Tbilisi nadal będą się starać o akcesję. Pod presją Moskwy, zachodnioeuropejscy członkowie sojuszu sprzeciwiali się objęciu Gruzji i Ukrainy planem MAP na szczycie w Bukareszcie.
Rumsfeld argumentuje, że dalsze uleganie naciskom Rosji będzie miało złe skutki dla NATO.
"Gruzja i Ukraina to kraje demokratyczne, politycznie dojrzałe, stosunkowo stabilne po 'pomarańczowej rewolucji' i 'rewolucji róż'. Milczenie na ich temat w Bukareszcie, albo odroczenie objęcia ich planem MAP, jak sugerują niektóre rządy zachodnioeuropejskie, sprowadzałoby się do odrzucenia międzynarodowych aspiracji Gruzji i Ukrainy. Byłoby to rozczarowanie dla narodów tych krajów i posłużyłoby jako zielone światło dla kontynuowania przez Rosję jej zużytej, zimnowojennej retoryki" - czytamy w artykule.
Według Rumsfelda, na szczycie w Bukareszcie NATO powinno też formalnie zaprosić Chorwację, Macedonię i Albanię. Przeciąga się to m.in. z powodu obiekcji ze strony Grecji, która domaga się, aby Macedonia zmieniła nazwę np. na "Była Jugosłowiańska Republika Mecedonii" (skrót ang. FYROM), pod którą uznawana jest w ONZ. (tbe)
Tomasz Zalewski