Trwa ładowanie...
28-10-2009 11:00

Były szef CBA broni Mariusza Kamińskiego

Były wiceszef CBA Ernest Bejda powiedział przed sejmową komisją śledczą ds. nacisków, że wersja według której to b. szef MSWiA Janusz Kaczmarek był źródłem przecieku z akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa jest bardzo prawdopodobna. Bejda mówił też przed komisją, że nie rozumie, dlaczego były szef CBA Mariusz Kamiński usłyszał zarzuty w związku z działaniami biura w sprawie afery gruntowej.

Były szef CBA broni Mariusza KamińskiegoŹródło: PAP
d3eh4nb
d3eh4nb

Kontakty Kaczmarka i Krauzego

Wcześniej Bejda tłumaczył, że w grudniu 2006 roku Biuro miało sprawie tzw. afery gruntowej "wiarygodne i zweryfikowane informacje", które świadczyły o możliwości popełnienia przestępstwa przez Andrzeja K. (skazanego już nieprawomocnie w "aferze gruntowej").

Według Bejdy, były dowody, m.in. nagrania na płycie, świadczące, że Andrzej K. powoływał się na wpływy w ministerstwie rolnictwa, którego szefem był wówczas Andrzej Lepper. - Wszystkie czynności w sprawie płatnej protekcji odpowiadały ustawie o CBA - oświadczył Bejda. Wcześniej Bejda tłumaczył, że w grudniu 2006 roku Biuro miało sprawie tzw. afery gruntowej "wiarygodne i zweryfikowane informacje", które świadczyły o możliwości popełnienia przestępstwa przez Andrzeja K. (skazanego już nieprawomocnie w "aferze gruntowej").

Według Bejdy, były dowody, m.in. nagrania na płycie, świadczące, że Andrzej K. powoływał się na wpływy w ministerstwie rolnictwa, którego szefem był wówczas Andrzej Lepper. - Wszystkie czynności w sprawie płatnej protekcji odpowiadały ustawie o CBA - oświadczył Bejda.

31 sierpnia 2007 r., po zatrzymaniu Janusza Kaczmarka, Konrada Kornatowskiego i Jaromira Netzla prokuratura ujawniła na konferencji prasowej część dowodów obciążających całą trójkę (prokuratura oskarżyła ich m.in. o składanie fałszywych zeznań w sprawie przecieku z akcji CBA w resorcie rolnictwa).

d3eh4nb

Przedstawiono m.in. nagrania z monitoringu w hotelu Marriott oraz podsłuchanych rozmów. Wykazały one, że w nocy z 5 na 6 lipca, przed planowanym finałem akcji CBA w resorcie rolnictwa - na 40. piętrze hotelu Marriott z Ryszardem Krauzem spotkali się kolejno Kaczmarek i ówczesny poseł Samoobrony Lech Woszczerowicz.

Według Bejdy to, że ówczesnego ministra rolnictwa Andrzeja Leppera ostrzegł bezpośrednio Woszczerowicz uwiarygodniają m.in. zeznania oficerów BOR przesłuchanych przez ABW, którzy opisywali zachowanie Leppera 6 lipca 2007 r., po wyjściu Woszczerowicza z gmachu ministerstwa.

Na prawdopodobieństwo wersji, że to Kaczmarek był źródłem przecieku - zdaniem Bejdy - wskazują kontakty Leppera z Ryszardem Krauzem. - Wbrew temu, co twierdzą niektórzy takie kontakty były i dotyczyły konkretnych przedsięwzięć firm Ryszarda Krauzego z branży IT - powiedział. Dodał, że są znane także inne rozmowy Leppera i Krauzego m.in. dotyczące informatyzacji ZUS.

Bejda dodał, że nie jest prawdą, że Kaczmarek spotykał się z Krauzem tylko sporadycznie. Jego zdaniem, świadczą o tym materiały posiadane przez CBA, ale Bejda zastrzegł, że może o nich mówić tylko na niejawnym posiedzeniu komisji.

d3eh4nb

Zarzuty wobec M. Kamińskiego niezasadne?

Były wiceszef CBA powiedział, że dziwi go, iż były szef biura Mariusz Kamiński usłyszał na początku października w rzeszowskiej prokuraturze zarzuty w związku z działaniami CBA w sprawie tzw. afery gruntowej, ponieważ prokurator prowadzący sprawę - Bogusław Olewiński - sygnalizował, że żadnych zastrzeżeń wobec CBA nie ma.

- To decyzja niecodzienna w kontekście tego, co mówił prokurator do mnie. Mówił, że nie widzi w tej sprawie zarzutów. Mówił, że zbadał sprawę dokładnie i że CBA działała legalnie - powiedział Bejda na posiedzeniu sejmowej komisji śledczej ds. nacisków. Dodał, że prokurator twierdził podczas przesłuchania, na które był wezwany, że chce mu się odebrać sprawę.

Według Bejdy, prokurator powiedział mu, że "został wezwany do Prokuratury Krajowej, gdzie dano mu do zrozumienia, że te zarzuty powinien postawić, na co on jednoznacznie powiedział, że prosi o wydanie polecenie na piśmie".

d3eh4nb

Ministerstwo Sprawiedliwości opublikowało na początku października oświadczenie prokuratora Olewińskiego. Zaprzecza on, że naciskano na niego, by nie umarzał śledztwa przeciwko Kamińskiemu i postawił mu zarzuty. Potwierdził jednak, że miał inną ocenę sprawy niż jego przełożeni.

- Nie wiem dlaczego prokurator Olewiński zmienił zdanie. Nie rozumiem, jakie powody spowodowały postawienie zarzutów Mariuszowi Kamińskiemu - powiedział Bejda.

Rzeszowska prokuratura postawiła na początku października Kamińskiemu, wówczas jeszcze szefowi CBA, zarzuty związane z działaniami Biura w sprawie tzw. afery gruntowej. Prokuratura uznała, że CBA dopuściło się niezgodnego z prawem stworzenia "fikcyjnej sprawy", na potrzeby której wytworzono fikcyjną dokumentację do odrolnienia tej ziemi.

d3eh4nb

Kamiński jest podejrzany o nadużycie uprawnień, kierowanie nielegalnymi działaniami operacyjnymi CBA dotyczącymi wręczenia łapówki osobom powołującym się na wpływy w resorcie rolnictwa i funkcjonariuszom publicznym oraz o kierowanie podrabianiem dokumentów i wyłudzeniem poświadczenia nieprawdy w oparciu o te dokumenty. Kamiński nie przyznał się do zarzuconego mu czynu. Były dowody ws. Andrzeja K.

Wcześniej Bejda tłumaczył, że w grudniu 2006 roku Biuro miało sprawie tzw. afery gruntowej "wiarygodne i zweryfikowane informacje", które świadczyły o możliwości popełnienia przestępstwa przez Andrzeja K. (skazanego już nieprawomocnie w "aferze gruntowej").

Według Bejdy, były dowody, m.in. nagrania na płycie, świadczące, że Andrzej K. powoływał się na wpływy w ministerstwie rolnictwa, którego szefem był wówczas Andrzej Lepper. - Wszystkie czynności w sprawie płatnej protekcji odpowiadały ustawie o CBA - oświadczył Bejda.

d3eh4nb

"Brałem udział w naradach z udziałem Ziobry"

Ernest Bejda potwierdził też, że w 2007 roku brał udział w naradach służbowych, na których w obecności ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry była omawiana sprawa przecieku z akcji CBA w resorcie rolnictwa ws. tzw. afery gruntowej.

- Były omawiane fakty, wersje, kierunki śledztwa. Podczas rozmów prezentowaliśmy swoje argumenty dotyczące różnych wersji śledczych - powiedział Bejda. - Pytano nas o szczegóły dotyczące przedstawionych materiałów. Omawiano szczegóły śledztw - dodał.

Bejda potwierdził, że w naradach uczestniczyli m.in. ówcześni: zastępca prokuratora generalnego Jerzy Engelking i prokurator krajowy Dariusz Barski.

d3eh4nb

Świadek zeznał też, że pomagał Engelkingowi w przygotowaniu materiałów na konferencję multimedialną z sierpnia 2007 roku. Zaznaczył, że pomoc Biura ograniczyła się jedynie do "skonwertowania" materiałów, m.in. plików wideo, tak aby mogły być odczytane przez prokuraturę.

Według Bejdy ujawnienie informacji podczas konferencji spowodowało to, że zgłosili się świadkowie, którzy przedstawili "nowe fakty".

Bejda podkreślił, że CBA przekazało ABW, gdy rozpoczęło śledztwo dotyczące przecieku, wszystkie materiały jakie posiadało dotyczące tej sprawy.

Dodał, że CBA w wyniku "pracy operacyjnej" po tym kiedy miały miejsce zatrzymania Kaczmarka, Netzla i Kornatowskiego, przekazała nowe materiały ABW - w październiku 2007 roku. - Materiał nie trafił z agencji ABW do śledztwa, a powinien trafić. Nie wiem jakie są przyczyny, że nie trafił. Z tego powodu w tym roku szef (chodzi o b. szefa CBA Mariusza Kamińskiego) ten materiał przekazał bezpośrednio do śledztwa - powiedział Bejda.

Sejmowa komisja śledcza ds. nacisków zakończyła w środę po godz. 15 przesłuchanie Ernesta Bejdy.

Po zeznaniach świadka komisja postanowiła zwrócić się do prokuratury w Rzeszowie o przekazanie materiałów z przesłuchań szefa CBA Mariusza Kamińskiego w sprawie dotyczącej przekroczenia uprawnień w toku tzw. afery gruntowej. Komisja zamierza zwrócić się też do premiera Donalda Tuska o dostarczenie wszystkich rozporządzeń i zarządzeń, na podstawie których działa obecnie i działało od momentu powstania CBA.

d3eh4nb
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3eh4nb
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj