Były szef BOR Mirosław Gawor: zrzucanie winy na poprzedników to gówniarstwo
Największą chorobą polskich służb jest polityka, dlatego na ich czele stać powinny osoby, które mają odwagę cywilną sprzeciwić się politykom - powiedział w rozmowie z „Rzeczpospolitą” były szef BOR Mirosław Gawor. Podkreślił też, że mówienie o sprzątaniu po przednikach to "gówniarstwo".
14.02.2017 | aktual.: 06.03.2017 10:01
Na pytanie dziennikarza Jacka Nizinkiewicza o to, co jest największą chorobą polskich służb, Gawor odpowiedział, że polityka. - Przy każdej zmianie rządu dochodzi do rewolucji w służbach. To już rytuał - uzasadnił. - Każda ekipa polityczna ma usta pełne sloganów o apolityczności służb, po czym umieszcza się na stanowiskach tzw. swoich – dodał.
Zaznaczył też, że według niego w ciągu ostatnich lat awanse są przypadkowe. - Stały się sprawą znajomości – podkreślił. Powiedział, że po zmianie władzy awansowanie osób przeciętnych, a nie tych wyróżniających się, jest destrukcyjne dla służb. - Politycy w imię swoich fobii awansują ludzi po to, żeby mieć swoich ludzi w służbach – ocenił działania władz Gawor.
- Na czele służb powinny stać osoby, które powinny mieć odwagę cywilną sprzeciwić się politykom, w tym ministrom - zaznaczył były szef BOR.
Skomentował również kompetencje ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Błaszczaka. Zwrócił uwagę, że szef MSWiA kieruje Policją, Strażą Graniczną, BOR i Strażą Pożarną. - Minister powinien bardziej poznać te formacje. Nie moją rolą jest ocenianie polityków. Jeśli jednak minister ma cywilnie oceniać pracę szefów służb i zachowuje się jak wyrocznia, to powinien być przygotowany do pełnienia swojej funkcji – podkreślił Gawor.
Jego zdaniem jest „nieprawdopodobne”, by pancerna limuzyna przy 50 km/h mogła doznać takich zniszczeń po uderzeniu w drzewo. Podkreślił też, że wypadek z udziałem premier Beaty Szydło na pewno będzie materiałem do szkolenia na przyszłość.
Gawor odniósł się również do słów Błaszczaka, którzy powiedział, że trzeba sprzątać po gen. Mariuszu Janickim, byłym szefie BOR. - Ten, kto zostaje mianowany szefem BOR, ponosi odpowiedzialność za to, co się dzieje – zaznaczył Gawor. - Używa się dość drogich środków do „czyszczenia", patrząc na straty Skarbu Państwa – dodał.
Zapytany o opinię na temat zapowiadanej likwidacji Biura Ochrony Rządu, Gawor powiedział: - zmiana samego szyldu nie ma sensu. Sens ma wdrożenie procedur zabezpieczających osoby ochraniane i państwo przed stratami materialnymi, których nie musimy ponosić.
Według Gawora, nie bez powodu też informacje o stanie zdrowia premier są skąpe.
Na koniec były szef BOR przedstawił sposób na uniknięcie kolejnych wypadków z udziałem najważniejszych osób w państwie. - Pilnować sytuacji, żeby do zespołów ochronnych trafiali najlepiej przygotowani i wyszkoleni ludzie. I największe wyzwanie dla szefa BOR: bronić formację przed ingerencją polityków i ich życzeniowym działaniem. Politycy powinni przestać psuć służby – podkreślił Gawor.