PolskaByły rektor Śląskiego Uniwersytetu Medycznego przed sądem

Były rektor Śląskiego Uniwersytetu Medycznego przed sądem

Przed katowickim Sądem Okręgowym stanął poprzedni rektor Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, prof. Tadeusz Wilczok wraz z najbliższymi współpracownikami. Zdaniem prokuratury uczelnia straciła na jego złych decyzjach finansowych ponad 47 mln zł. Chodzi o pieniądze na budowę nigdy niedokończonego szpitala na granicy Zabrza i Gliwic oraz zakup - po zawyżonej cenie, o 4,5 mln zł - budynku dla rektoratu w Katowicach przy ul. Warszawskiej.

16.10.2009 | aktual.: 19.10.2009 12:37

- Nie podpisałem żadnego dokumentu, który byłby niekorzystny dla uczelni. Nie przyznaję się do zarzucanych czynów - mówił prof. Wilczok w sądzie. Był wyraźnie zakłopotany i przygnębiony tą sytuacją.

Wraz z profesorem, na ławie oskarżonych jest także były dyrektor administracyjny Śląskiego Uniwersytetu Medycznego Adam S. oraz kwestor uczelni Stefania B.

Decyzję o budowie kompleksu szpitalnego Gliwice-Zabrze dla potrzeb ŚUM podjęta została na początku lat 70. Miał to być największy szpital w Polsce. Budowa trwała w latach 1978-1982 i po wykonaniu stanu surowego została wstrzymana z powodu braku pieniędzy. Utrzymanie niedokończonych i niszczejącej budowli i tak kosztowało budżet państwa co roku 1,2 mln zł. Orędownikiem jej kontynuowania był prof. Zbigniew Religa. Gdy został rektorem, wówczas Śląskiej Akademii Medycznej, doprowadził do przejęcia nieruchomości przez uczelnię i do tego, że 1997 rok Sejm wprowadził szpital do budżetu państwa jako inwestycję centralną. Na budowę giganta z Warszawy kapało co roku nie więcej niż... milion złotych.

W 2001 roku ówczesny minister zdrowia Mariusz Łapiński wykreślił jego finansowanie w roku następnym.

Profesor Wilczok uznał jednak, że władza w Warszawie swoje, a my robić będziemy po swojemu. Mając obietnice finansowania szpitala w zapisach tzw. Kontraktu Regionalnego podpisanego przez premiera Jerzego Buzka z ówczesnymi władzami samorządowymi regionu, zaciągnął w 2001 roku dwa kredyty bankowe w wysokości 40 mln zł i budował dalej. Dotacji jednak nie otrzymał, a w 2005 roku nowe władze uczelni definitywnie jej zaprzestały. Od początku budowy wydano na nią co najmniej 400 mln zł.

Prof. Wilczok wydał też zgodę na powołanie spółki AC-Med, która w zastępstwie uczelni wykonywała zadania inwestora zastępczego, choć nie było na to zgody ministerstwa. Pracownicy spółki zarobili w ciągu niespełna trzech lat ponad 2,8 mln zł.

- Była to decyzja ekonomicznie nieuzasadniona i zbędna - mówiła wczoraj prokurator Agnieszka Warzycha.

Polecamy w wydaniu internetowym www.polskatimes.pl/Dziennik Zachodni: Jest okazja skorzystać z bezpłatnych badań i porad lekarskich

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)