Były radny PiS znęcał się nad żoną? Prokuratura Krajowa o proponowanej karze: rażąco niska

13 sierpnia zapadnie decyzja sądu w sprawie znęcania się byłego radnego PiS Rafała P. nad swoją byłą żoną Karoliną Piasecką. Kobieta jest zaskoczona wnioskiem prokuratury, by jej oprawca otrzymał karę w postaci… prac społecznych. W środę po południu Prokuratura Krajowa zdecydowała, że proponowana kara jest rażąco niska i zloży wniosek o wznowienie przewodu sądowego w tej sprawie.

Były radny PiS znęcał się nad żoną? Prokuratura Krajowa o proponowanej karze: rażąco niska
Źródło zdjęć: © Forum | Marek Dembski
Sylwester Ruszkiewicz

31.07.2019 | aktual.: 31.07.2019 18:04

Rafał P. jest oskarżony o znęcanie się psychiczne i fizyczne nad swoją byłą żoną Karoliną. O sprawie było głośno, kiedy kobieta ujawniła nagrania z domowej awantury. Koszmar miał trwać kilka lat, a na światło dzienne wychodziły jego szczegóły. We wtorek w sądzie rejonowym w Bydgoszczy odbyła się ostatnia rozprawa.

W mowach końcowych prokuratura zawnioskowała o 2 lata ograniczenia wolności w formie 30 godzin prac społecznych miesięcznie. Pełnomocnik pokrzywdzonej wnosił o 6 lat bezwzględnego więzienia. Z kolei obrońcy byłego radnego chcą uniewinnienia, twierdząc, że zarzutów nie udowodniono.

W rozmowie z Wirtualną Polską, Piasecka nie kryje zaskoczenia wnioskiem prokuratury. - Uważam że to bardzo niski wyrok, to nie jest obiektywny wniosek. Potwierdziły się medialne doniesienia z ubiegłego roku, mówiące o tym, że najpewniej mój były mąż odpracuje na ulicy swoje winy. Wtedy w to nie wierzyłam, dzisiaj staje się to realne - skomentowała Karolina Piasecka.

- Jedynym wytłumaczeniem takiej postawy prokuratury jest podłoże polityczne. Mój mąż przez lata był związany z PiS-em, najwyraźniej prokuratura chce pójść mu na rękę. To niezwykła łaskawość śledczych wobec oprawcy. Nadal jednak liczę na sprawiedliwy wyrok - mówi nam Karolina Piasecka.

Prokuratura Krajowa interweniuje

W środę po poludniu Prokuratura Krajowa po analizie akt podjęła decyzję że proponowana kara musi być surowsza. Informacje o tym przekazał w rozmowie z PAP wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski. - Będzie to wniosek o karę nie mniejszą niż 1.5 roku bezwzględnego pozbawienia wolności. Ustalone fakty pokazują, że jest to sprawa wyjątkowo bulwersujaca - powiedział wiceminister Romanowski. I jak dodał, zastępca Prokuratora Generalnego Krzysztof Sierak polecił do sądu wniosku o wznowienie przewodu sądowego w tej sprawie.

"Prokurator domagał się dla Rafała P. kary 2 lat ograniczenia wolności w formie 30 godzin prac społecznych miesięcznie oraz obciążenia oskarżonego kosztami postępowania. Wnioskowanie tego rodzaju i rozmiaru kary przy stwierdzonych przez prokuraturę zachowaniach podejrzanego wydaje się rażąco niskie" - informuje WP biuro prasowe Prokuratury Krajowej.

Druga partnerka, podobna sytuacja

Na wtorkowej rozprawie jako ostatni świadek zeznawała policjantka, która przez kilka miesięcy była kolejną partnerką Rafała P. Jak ujawnił portal oko.press, konkubina oskarżała byłego radnego również o znęcanie i brutalne zachowanie, które wcześniej testował na żonie.

Rafał P. miał też grozić policjantce. "Wyrzucą cię z pracy. Czekaj na raport o zwolnieniu lub przeniesieniu”. Po policyjnej interwencji u konkubiny byłego radnego PiS prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie znęcania się Rafała P., ale w kwietniu br. je umorzyła, ponieważ policjantka odwołała swoje zeznania.

W sądzie przyznała, że dochodziło między nimi do kłótni, padały wyzwiska, ale potem oboje się przepraszali. Dodała, że ze strony Rafała P. nie doznała żadnych dolegliwości. Na jej zeznania zareagował obrońca Karoliny Piaseckiej. - Albo świadek mówi nieprawdę, albo dokumenty przygotowane przez prokuraturę są nieprawdziwe. Przypominam, że świadek jest policjantką, a to zobowiązuje. Wnoszę o złożenie przysięgi - apelował prawnik Karoliny Piaseckiej. Po odebraniu przysięgi, policjantka głównie zasłaniała się niepamięcią.

Rafał P. od początku twierdził, że jest niewinny. - Nigdy nie nękałem Karoliny – zapewniał. Oskarżony zaprzeczył wszystkim zarzucanym mu czynom.

- Kwestionuję w całości jakość i rzetelność tych nagrań, nie są one żadnym dowodem. Słychać tam różne głosy, uważam, że to fotomontaż. Ja ze swoimi umiejętnościami też potrafię taki zrobić. I tyle mam w sprawie nagrań do powiedzenia – mówił na rozprawie.

P. był bydgoskim radnym z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. W kwietniu 2017 roku, po interwencji Jarosława Kaczyńskiego, został zmuszony do rezygnacji z członkostwa w partii.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (625)