Były prezydent Piotrkowa Trybunalskiego pozostanie w areszcie
Była prezydent Piotrkowa Trybunalskiego Waldemar
M., oskarżony m.in. o korupcję, pozostanie w areszcie -
poinformowała Grażyna Jeżewska z biura prasowego
Sądu Okręgowego w Łodzi. Kilka dni temu do łódzkiego sądu
rejonowego trafił akt oskarżenia w tej sprawie.
03.02.2005 | aktual.: 03.02.2005 13:51
Prezydent Piotrkowa znajduje się w łódzkim areszcie od maja ubiegłego roku. W czwartek łódzki sąd rejonowy zdecydował o przedłużeniu aresztowania Waldemara M. o kolejne trzy miesiące - do 9 maja tego roku.
Jak powiedziała Grażyna Jeżewska, sąd uznał, że nadal zachodzi obawa matactwa. Dodała, że M. pozostanie w areszcie również ze względu na grożącą mu wysoką karę - do 8 lat więzienia.
Sąd nie uwzględnił proponowanej przez obrońców kaucji w wysokości 200 tysięcy złotych ani poręczeń osobistych kilkunastu osób.
47-letniego Waldemara M. prokuratura okręgowa w Łodzi oskarżyła m.in. o żądanie korzyści majątkowych w wysokości 560 tysięcy złotych i o przyjęcie ponad 43 tysięcy złotych łapówki. Zarzuty dotyczą lat 1999-2000, kiedy pełnił on funkcję marszałka województwa łódzkiego.
B. marszałek miał żądać i przyjmować łapówki od ówczesnego prezesa Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (WFOŚiGW) w Łodzi Marka K. oraz osób powiązanych ze spółkami-córkami Funduszu.
Zarzucono mu również, że polecił wyłudzić ponad 46 tys. zł na szkodę WFOŚiGW oraz jednej ze spółek. W prokuraturze Waldemar M. złożył wyjaśnienia, ale nie przyznał się do stawianych mu zarzutów. Obok Waldemara M. na ławie oskarżonych zasiądzie jeszcze pięć osób.
Tymczasem 6 marca odbyć się ma referendum w sprawie odwołania prezydenta oraz rady miejskiej Piotrkowa. Za czas pobytu w areszcie prezydent Piotrkowa Trybunalskiego nie otrzymuje wynagrodzenia. Gdyby został uniewinniony, mógłby za czas aresztowania domagać się odszkodowania od Skarbu Państwa.
Prezydent przekazał swoje pełnomocnictwa dwóm urzędującym zastępcom, opiniuje też różnego rodzaju dokumenty przesyłane mu do aresztu.
Zarzuty dotyczące korupcji nie są jedynymi, które prokuratura stawia byłemu marszałkowi województwa. Jest on również podejrzany w śledztwie w sprawie niegospodarności w WFOŚiGW w latach 1999-2000.
Według prokuratury, M. polecił szefom WFOŚiGW w Łodzi dokonać operacji finansowych, na których Fundusz stracił blisko 28 mln zł. Za te przestępstwa Waldemarowi M. grozi kara do 10 lat więzienia.
To śledztwo - prowadzone od czterech lat - również dobiega końca. Zarzuty przedstawiono w nim 24 osobom, w tym m.in. byłemu baronowi SLD Andrzejowi Pęczakowi i byłemu prezesowi funduszu Markowi K. Wszystkim grozi kara do 10 lat więzienia.