Były prezydent Opola ponownie w areszcie
Były prezydent Opola, późniejszy wojewoda opolski Leszek P., wrócił po dziesięciu dniach wolności do aresztu. Sąd Okręgowy w Opolu w czwartek zmienił decyzję Sądu Rejonowego o wypuszczeniu podejrzanego za poręczeniem majątkowym. Na Leszku P. ciążą zarzuty korupcji i nadużycia władzy w czasach, kiedy był prezydentem Opola w latach 1994-2001.
11.09.2003 16:50
"Z uwagi na wagę zarzutów czas trwania przestępczej działalności i współdziałanie z innymi osobami, bądź podejrzanymi, bądź takimi, którym zostaną przedstawione zarzuty, uważamy, że niezbędne i celowe jest zastosowanie aresztu tymczasowego" - powiedział przewodniczący składu sędziowskiego Andrzej Polański.
Wcześniej Sąd Rejonowy zdecydował o możliwości wyjścia Leszka P. z aresztu za kaucją w wysokości 150 tys. zł. Kaucja została wpłacona i były prezydent w zeszłym tygodniu (1 września) opuścił areszt. Opolska prokuratura złożyła jednak do sądu wyższej instancji zażalenie, domagając się ponownego aresztowania, w obawie, że podejrzany może mataczyć. Zostało ono uwzględnione przez SO.
Prokuratura bada działalność byłego zarządu miasta pod kątem nieprawidłowości przy gospodarowaniu mieniem komunalnym, przy sprzedaży gruntów należących do miasta i nadużyć w miejskiej spółce "Dobre Domy". W osiedlu, które spółka budowała, wciąż część rodzin nie ma mieszkań, mimo wpłacenia wymaganych pieniędzy.
Również w czwartek sąd podtrzymał decyzję o zastosowaniu aresztu tymczasowego wobec innego podejrzanego w tej sprawie - opolskiego samorządowca, byłego przewodniczącego Rady Miasta Stanisława D. (Zażalenie na areszt swego klienta wniósł obrońca).
Sędzia Polański powiedział dziennikarzom, że wobec Stanisława D. jest wiele dowodów uprawdopodabniających popełnienie zarzucanych mu czynów. "Głównie przyjmowania korzyści majątkowych w znacznych ilościach od wykonawców i innych osób, które współdziałały w funkcjonowaniu spółki 'Dobre Domy'" - mówił.
Obaj aresztowani byli członkami Sojuszy Lewicy Demokratycznej. Były prezydent zawiesił swe członkostwo, a zarząd wojewódzki SLD wysłał do sądu partyjnego wniosek o wyrzucenie go z partii. Były przewodniczący Rady Miasta sam zrezygnował z członkostwa w SLD.