Wydany w środę przez sąd antykorupcyjny nakaz wyegzekwowano siłą. W drodze do rezydencji Estrady w Manili policja musiała rozproszyć tłum kilkuset jego zwolenników. Użyto armatek wodnych.
Według świadków, Estrada sam wsiadł do zaciemnionego mikrobusu, którym odjechał z rezydencji, prawdopodobnie do stołecznych koszar policji. Eskortę mikrobusu stanowili uzbrojeni w karabiny żołnierze.
Poza plądrowaniem gospodarki, za co na Filipinach grozi nawet kara śmierci, nakaz aresztowania Estrady zarzuca mu siedem innych przestępstw.
Były prezydent zrezygnował ze stanowiska 20 stycznia pod naporem masowych protestów ludności stolicy. Trwający wcześniej przez sześć tygodni proces o odsunięcie Estrady od władzy ugrzązł w filipińskim senacie.
