PolskaByły prezes ZUS wyszedł za kaucją z aresztu

Były prezes ZUS wyszedł za kaucją z aresztu

Były prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Sylwester R. wyszedł z aresztu w Goleniowie, w którym spędził pół roku. Zgodnie z decyzją sądu mógł opuścić areszt po wpłaceniu 200 tys. zł. kaucji.

Były prezes ZUS wyszedł za kaucją z aresztu
Źródło zdjęć: © PAP

09.03.2010 | aktual.: 09.03.2010 16:09

R., który wyszedł z zakładu karnego główną bramą, nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. Jest podejrzany o branie łapówek. Został zatrzymany 8 września 2009 r. przez funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w związku z tzw. aferą korupcyjną w ZUS. Aresztowano wówczas czterech podejrzanych, którym postawiono zarzuty dotyczące łapownictwa. W więzieniu przebywa jeszcze b. dyrektor szczecińskiego Oddziału ZUS Tadeusz D., któremu sąd przedłużył areszt o kolejne trzy miesiące.

W ubiegłym tygodniu szczeciński sąd rejonowy zdecydował o warunkowym areszcie dla Sylwestra R. i wyznaczył kaucję. Ten sam sąd przedłużył natomiast areszt dla b. dyrektora szczecińskiego Oddziału ZUS Tadeusza D. o kolejne trzy miesiące.

Na obie decyzje sądu wpłynęły zażalenia. Prokurator zażalił się na decyzję o kaucji dla R., natomiast adwokat D. żalił się w sprawie aresztu dla swego klienta. Posiedzenie sądu okręgowego w tej sprawie wyznaczono na 11 marca.

Jak powiedział dziennikarzom rzecznik Zakładu Karnego w Goleniowie Michał Gołębiowski, "osadzony podczas pobytu w areszcie nie sprawiał trudności wychowawczych". Pytany, czy R. przebywał w pojedynczej celi, Gołębiowski odparł, że nie może udzielać takich informacji. Dodał jedynie, że b. prezes ZUS "czytał jak każdy". Po Sylwestra R. przyjechała żona, która wsiadając do samochodu zgubiła swój dowód osobisty. Jeden z dziennikarzy ma go zwrócić obrońcy R.

Sylwester R. i Tadeusz D. trafili we wrześniu ub. roku do aresztu. Prokuratura postawiła Sylwestrowi R. 12 zarzutów a Tadeuszowi D. 14 zarzutów dotyczących łapownictwa i czerpania korzyści majątkowych w związku z pełnioną funkcją. R. miał przyjmować prezenty, m.in. telewizor, pobyt w hotelu i materiały budowlane. Tadeusz D. usłyszał zarzuty zarówno dawania łapówek, jak i nakłaniania do wręczania mu korzyści majątkowych.

Śledztwo w sprawie korupcji w ZUS trwa od czerwca 2008 r. W sprawie jest pięciu podejrzanych. 8 września 2009 r. zatrzymali ich funkcjonariusze ABW. Wobec czterech z nich prowadząca śledztwo Prokuratura Okręgowa w Szczecinie wystąpiła do miejscowego sądu rejonowego z wnioskami o aresztowanie. Sąd przychylił się do wniosków.

W październiku areszt opuścili dwaj podejrzani: były już pracownik szczecińskiego oddziału ZUS Leszek Sz. i biznesmen Henryk M. Sąd po rozpatrzeniu zażaleń złożonych przez obrońców obu mężczyzn uznał, że w ich przypadku nie zachodzi już obawa matactwa i mogą po wpłaceniu poręczeń majątkowych wyjść na wolność.

Na wolności przebywa również trzeci zatrzymany w sprawie Jan A., były zastępca dyrektora szczecińskiego ZUS, który jako jedyny przyznał się do zarzutu.

Za wręczanie łapówek grozi do ośmiu lat więzienia. Za ich przyjmowanie połączone z zachowaniem stanowiącym naruszenie przepisów prawa lub uzależnianiem od łapówki wykonania czynności służbowej grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Do 10 lat więzienia grozi również za przekroczenie uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)