Były premier Pakistanu wrócił do kraju po siedmiu latach wygnania
Były premier Pakistanu Nawaz Sharif opuścił Londyn i po siedmiu latach wygnania wyleciał z lotniska Heathrow w drogę powrotną do swego kraju, gdzie może go czekać więzienie.
10.09.2007 | aktual.: 10.09.2007 01:52
Czuję się wspaniale - powiedział dziennikarzom przed wejściem na pokład samolotu. Mam obowiązki i zadania do spełnienia - powiedział, przechodząc w eskorcie brytyjskiej policji obok żegnającego go tłumu.
Wylot samolotu opóźnił się o trzy kwadranse, z powodu ataku serca, jakiego doznał tuż przed startem jeden z pasażerów, nie należący do ekipy Sharifa.
W Pakistanie władze zarządziły wzmożone środki ostrożności i rozmieściły dodatkowe siły wokół lotniska w Islamabadzie. W całym kraju zatrzymano ok. 2000 stronników powracającego byłego premiera.
Powrót Sharifa następuje w okresie wzrostu napięcia w Pakistanie i wzmagającej się aktywności ugrupowań islamskich Miasta pakistańskie wstrząsane są coraz częstszymi i coraz bardziej krwawymi zamachami, mimo deklaracji władz o zdecydowanej walce z terroryzmem.
Trudno dostępne obszary na zachodzie kraju, zwłaszcza wzdłuż granicy z Afganistanem, znajdują się w znacznej części poza kontrolą władz centralnych, przy silnej infiltracji ruchu talibów i innych skrajnych ugrupowań islamskich, w tym międzynarodowej sieci terrorystycznej Al Kaida, której przywódcy Osama bin Laden i Ajman al-Zawahiri prawdopodobnie ukrywają się właśnie na tych terenach, poza zasięgiem oficjalnych władz pakistańskich.
Mimo uzyskanego pod koniec sierpnia zezwolenia na powrót, wydanego przez pakistański Sądu Najwyższy, przebywający ostatnio w Londynie 57-letni Nawaz Sharif może być po przylocie do stolicy Pakistanu Islamabadu deportowany lub aresztowany, jak to zapowiedział już prezydent Pervez Musharraf, który pozbawił go władzy w 1999 roku.
Sharif nie kryje, że po powrocie będzie dążył do odsunięcia obecnego przywódcy Pakistanu, który jako dowódca armii kierował przed siedmioma laty bezkrwawym zamachu stanu, a następnie sam zajął najwyższe stanowisko w państwie. Były szef rządu jeszcze w Londynie wzywał do przeciwstawienia się dążeniom Musharaffa do utrzymania stanowiska po upłynięciu 15 listopada jego obecnej kadencji i niedopuszczenia do jego zwycięstwa w kolejnych wyborach prezydenckich pod koniec roku.
Po utracie władzy były premier został skazany na dożywocie m.in. za korupcję, zdradę stanu i defraudacje. Potem zwolniono go z więzienia, a następnie darowano karę, musiał jednak oddać majątek wartości 8,3 mln dolarów i zobowiązać się do nieuczestniczenia w życiu politycznym przez 21 lat.
Brat Nawaza Sharifa Shahbaz, który także znalazł się na emigracji, przewodzi opozycyjnej Pakistańskiej Lidze Muzułmańskiej Nawaz. Wraz z oboma braćmi wyemigrowało także kilkunastu innych członków ich rodziny.
Poza Sharifem do kraju wybiera się też inna przebywająca na emigracji przywódczyni opozycji Benazir Bhutto, która od roku 1988 roku dwukrotnie pełniła funkcję premiera. W Londynie zapowiedziała, że "bardzo niedługo" powróci do Pakistanu.
Przedstawiciele pani premier prawdopodobnie prowadzą w Dubaju sekretne rozmowy z ludźmi Musharaffa, nie wyklucza się też, że oboje mieli kontakt bezpośredni, rozmawiając o ewentualnym podziale władzy po wyborach. Według źródeł rządowych, Musharaff pragnąłby pozyskać byłą premier dla poparcia swej kandydatury, umożliwiając jej jednocześnie powrót na stanowisko szefa rządu. Spekuluje się też o ew. podziale władzy Sharifem a panią Bhutto.