PolskaByły I sekretarz KW wygrał w Strasburgu

Były I sekretarz KW wygrał w Strasburgu

Józef Niewiadomski, były I sekretarz KW PZPR w Łodzi, prezydent miasta w latach 1978 - 1986, a obecnie łódzki radny SLD, wygrał sprawę przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu.

03.10.2006 09:34

Państwo polskie ma mu zapłacić 3100 euro zadośćuczynienia za przewlekłość postępowania sądowego. Na orzeczenie trybunału czekał siedem lat.

Niewiadomski w latach 1983 - 1989 był sekretarzem generalnym Rady Obywatelskiej, która nadzorowała budowę Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki. W 1991 r. został wraz z trzema innymi członkami rady oskarżony o niegospodarność. W 1995 roku Sąd Okręgowy uniewinnił go, ale prokuratura odwołała się od tego wyroku. Sąd Apelacyjny uchylił wyrok i zwrócił sprawę do ponownego rozpatrzenia. W 1998 roku sąd umorzył postępowanie, ponieważ według zmienionych przepisów kodeksu karnego, czyny zarzucane Niewiadomskiemu nie były już przestępstwem.

Niewiadomski poskarżył się do Strasburga na nieuzasadnioną, jego zdaniem, przewlekłość postępowania sądowego. Argumentował, że to pogwałcenie Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, której Polska jest sygnatariuszem.

Prokurator Maria Świetlicka, która go oskarżała, jest zaskoczona takim finałem sprawy. Rzeczywiście, sprawa bardzo długo toczyła się przed sądami. O ile pamiętam, przyczyną były zmieniające się uregulowania prawne.

73-letni dziś Niewiadomski twierdzi, że nie chodziło mu o pieniądze. Mam ogromną satysfakcję moralną, że trybunał przyznał mi rację.

Jego oczekiwania finansowe były jednak wyższe niż zasądził trybunał. Żądał 12 tys. euro z tytułu strat materialnych, 20 tysięcy euro za straty moralne oraz 5 tysięcy euro jako zwrot kosztów poniesionych podczas procesu.

Do zgłoszenia tak wysokich roszczeń właściwie mnie zmuszono - dodaje Niewiadomski, ale nie ujawnia szczegółów... Z orzeczenia zadowolony jest też Jakub Wołąsiewicz, przedstawiciel polskiego rządu przed trybunałem.

Zawsze jest problem, czy zawrzeć ugodę, zgadzając się na kwotę zbliżoną do proponowanej przez skarżącego, czy zdać się na rozsądek trybunału - mówi Jakub Wołąsiewicz. Miałem wątpliwości, czy taka sprawa nadaje się do postępowania ugodowego i miałem rację. Nie chciałbym jednak traktować tej sprawy w kategoriach satysfakcji. Jestem adwokatem rządu i muszę dbać o to, aby w jak najmniejszym stopniu obciążać podatników.

Niewiadomski nie jest jedynym mieszkańcem regionu łódzkiego, który ostatnio wygrał sprawę w Strasburgu. W ubiegłym roku Czesław Majewski, były prezes Kopalni Węgla Brunatnego Bełchatów, oraz dwaj jego koledzy, którzy sądzili się w Polsce o wysokość wynagrodzenia za wynalazek, też dostali po 3 tys. euro za przewlekłość postępowania. W tym roku trybunał przyznał 5 tysięcy euro Izabeli Malisiewicz-Gąsior z Łodzi za cierpienia doznane przez nią i jej rodzinę podczas postępowań prokuratorskich i sądowych.

Według Jakuba Wołąsiewicza, mimo spraw przegranych przed trybunałem, Polska nie musi się wstydzić w Strasburgu. Przed krajowymi sądami toczy się około 30 milionów spraw, podczas gdy w Strasburgu przez 10 lat było tylko kilkaset "polskich" wyroków, a na rozpatrzenie czeka około 10 tysięcy skarg z kraju.

(sow)

Zobacz także
Komentarze (0)