Były człowiek prezesa. "Koniec czasu Kaczyńskiego"
Były minister rolnictwa i rozwoju wsi, doradca prezesa Prawa i Sprawiedliwości w wiejskich sprawach staje się symbolem przełomu w swojej partii. Jan Krzysztof Ardanowski, wciąż w PiS, zapowiada, że jeśli go w najbliższym czasie nie wyrzucą, sam złoży odpowiednie wnioski. Planuje nową partię. Zdradził jej nazwę.
- Szyld PiS-u przestaje być wartością dodaną, a staje się czasem obciążeniem -powiedział Jan Krzysztof Ardanowski w programie "Graffiti" w Polsacie. Parlamentarzysta od czterech kadencji, od 23 lat związany z PiS, stał się w ostatnich tygodniach najodważniejszym krytykiem własnego ugrupowania.
- Nie będę czekał dalej, bo uważam, że projekt polityczny pod nazwą PiS, choć miał wiele sukcesów, jest trochę passé - tłumaczył Ardanowski. Zaznaczył, że na centroprawicy musi nastąpić "przeszeregowanie, odzyskanie zaufania ludzi, którzy na PiS nie zagłosują".
- Ja jestem po słowie z kołem Pawła Kukiza i bardzo cenię też Jakubiaka, który ma duże rozeznanie w sprawach przedsiębiorczości. Jarek Sachajko jest człowiekiem niesamowicie pracowitym, oddanym sprawom wsi. Również trzeba wrócić do pomysłów Pawła Kukiza, czyli demokracji bezpośredniej – mówił, wskazując na ewentualnych partnerów w nowym przedsięwzięciu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
– Mamy stworzyć szersze koło. Pewnie koło, chociaż zakładam, że na zasadzie efektu kuli śnieżnej wielu posłów się odważy. Oni się boją na początek. Będzie zmieniona nazwa, bo to już nie może się kojarzyć tylko z Kukizem. Pomysły są różne, jeden z pomysłów, który mi się podoba: Partia Polska – zdradził Ardanowski.
Nowy odłam w parlamencie jest, zdaniem Ardanowskiego, bardzo potrzebny, z uwagi na degradację PiS i przywództwa ugrupowania. - Prezes staje się obciążeniem partii, czas Kaczyńskiego skończył się - stwierdza.
O planach Ardanowskiego Wirtualna Polska informowała już w tym tygodniu.
Ardanowski przekonuje, że Kaczyński traktuje PiS jako "prywatną partię". - Dopóki on tam rządzi, to żadnej demokracji nie będzie - przekonywał polityk w programie "Grafitti".
O swoich planach odejścia z "prywatnej partii Kaczyńskiego" Ardanowski opowiedział też "Gazecie Wyborczej". - Wszystko ma być tak, jak on chce - mówił.
Poseł Jan Krzysztof Ardanowski krytykuje PiS i Kaczyńskiego
Zaznaczył, że w PiS spotkał wielu wartościowych ludzi, którzy wiedzą, czym jest godność, honor i patriotyzm. - Ale są również tacy, różni cynicy i karierowicze, którym ręki nie chcę podawać - powiedział.
Zaznaczył też, że PiS zmieniło się w "zabetonowaną partię", która nie potrafi zmienić przywództwa, otworzyć się na nowe środowiska. Ugrupowanie, jego zdaniem, "przegra z demografią", bo starzy umierają, a młodzież o PiS "nie chce słyszeć.
- Szyld Prawa i Sprawiedliwości staje się obciążeniem, a nie atutem. Cenię i szanuję to, co partii udało się zrealizować dla Polski. Niestety, ostatnie lata będą kojarzyły się z różnymi patologiami, które do PiS przylgnęły.
Inicjatywa Ardanowskiego, jak twierdzi poseł, cieszy się zadziwiającym poparciem. Zgłosiło się do niego wiele osób, nie tylko z PiS. Do jego nowej partii chce wstąpić "wielu ludzi z Polski". Przyłączyć się chcą też "różne organizacje, których wcześniejsze inicjatywy spaliły na panewce".
Przeczytaj również: Mocne tąpnięcie PiS w sondażu. "Poważny kryzys, bez szans na powrót"
- Nie jestem naiwny. W polityce już wiele rzeczy widziałem. Spodziewam się, że będą próby rozbijania, skłócania czy wprowadzania "kretów". Pojawią się przekonani o własnym geniuszu nowi liderzy, czasami nie w pełni władz umysłowych. Służby specjalne też mogą wziąć na celownik nową formację, żeby nie dopuścić jej do funkcjonowania. To wszystko może się wydarzyć - przewiduje Ardanowski.
Źródło: Polsat, torun.wyborcza.pl