Było jej żal Roberta Biedronia. Jadwiga Staniszkis dla WP: powinien zostać na szczeblu samorządowym
Jadwiga Staniszkis bardzo ciepło wypowiadała się o Robercie Biedroniu. Dziś przyznaje, że "było jej go żal". Choć, jak zaznacza, wciąż go szanuje, nie wypowiada już jego nazwiska w kontekście wyborów prezydenckich. Lidera Wiosny widzi niżej.
Kto wygra wybory? PiS cieszy się sporym poparciem i takie "kryzysy" jak afera z lotami Marka Kuchcińskiego są "za mało dramatyczne". Tak twierdzi profesor Jadwiga Staniszkis. - Jest mnóstwo spraw, które można by wygrzebać i które pokazałyby, jacy ludzie garną się do PiS - powiedziała w rozmowie z Wirtualną Polską.
Według Staniszkis w wyścigu o wygraną Prawu i Sprawiedliwości w dużym stopniu pomagają media publiczne, szczególnie telewizja. - Są pod kontrolą PiS-u, więc partia ma spore szanse. Ale powoli ta kontrola jest zbyt wyraźna i denerwująca dla ludzi - dodała.
Ponadto, opozycja mało skutecznie "przeszkadza" PiS. - Gdybym była opozycją, to inaczej bym prowadziła kampanię, bardziej merytorycznie - podkreśliła Staniszkis. Jak zaznaczyła, dla niej ważna jest ocena koncepcji Polski, jaką mają poszczególne ugrupowania. - Być może obudzą się środowiska inteligenckie i zaczną analizować merytorycznie, co zrobił PiS i co zrobiła Platforma, różnicując sytuację w poszczególnych regionach i konkretnie oceniając ludzi, którzy mieli prawo do decyzji - powiedziała.
Dziś widzi Biedronia niżej
Staniszkis pytana w 2017 roku, na kogo oddałaby głos w wyborach prezydenckich, odpowiedziała: "na Biedronia". Od tego czasu sporo się zmieniło. Biedroń nie jest prezydentem Słupska, ale europosłem. Wiosna, której jest przewodniczącym, wspólnie z SLD i Razem tworzą Lewicę i chcą startować w wyborach parlamentarnych. Współpraca z większym ugrupowaniem, które jest największym rywalem PiS, czyli z PO, nie doszła do skutku.
- Dla mnie to są drugorzędne sojusze. Brakuje mi długofalowych wizji w partiach - stwierdziła profesor. Pytana o dzisiejsze miejsce Biedronia w polskiej polityce, mimo sympatii do niego, odpowiedziała: - Myślę, że powinien pozostać na szczeblu samorządowym.
Staniszkis tłumaczyła też swoje słowa sprzed lat. - Nie chodziło tyle o poparcie w wyborach prezydenckich, ile o to, że ja po prostu widziałam, jak on jest prześladowany, płakał w telewizji. Wiem, jaką miał dobrą opinię jako prezydent miasta i wydawało mi się, że ludzie o różnych orientacjach - to biologia, nie ich wybór - w jakimś sensie nie powinni być krzywdzeni - mówiła.
Powiedziała wprost, że "było jej żal Biedronia". - Uważam, że bardzo dużo złego przeżył, a mimo tego próbował stawiać temu czoła. Nie zawsze skutecznie, ale ma w sobie fundamentalną dzielność i to jest godne szacunku - podkreśliła.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl