Byli ścigani w całej UE. Zapadła decyzja czy zostaną w Polsce
Sąd Okręgowy w Warszawie podjął decyzję w sprawie 8-letniego Martina, który w Holandii został odebrany rodzicom. Po ucieczce rodziny do Polski, holenderski wymiar sprawiedliwości wydał za nimi Europejski Nakaz Aresztowania. Polska prokuratura wystąpiła wtedy, by całą trójka mogła zostać w Polsce.
Historia rosyjsko-australijskiego małżeństwa, państwa den Hertog, rozpoczęła się w lutym 2018, kiedy opieka społeczna w Holandii, gdzie wówczas mieszkali, otrzymała w ich sprawie anonim. Jego autor, jeden z sąsiadów, doniósł, że słyszy krzyki 6-letniego wówczas Martina.
Martin został odebrany rodzinom
W konsekwencji Martin w trybie pilnym został odebrany rodzicom i umieszczony nie w rodzinie zastępczej, a w specjalnym internacie. Rodzice, starając się odzyskać syna, od początku wskazywali, że u Martina zdiagnozowano autyzm i powinien być poddany terapii. Z tego miał też wynikać częsty krzyk dziecka, o którym napisano w anonimie.
Sprawa ciągnęła się przez ponad rok. W tym czasie rodzicom zabroniono jakiegokolwiek kontaktu z dzieckiem. Otrzymywali tylko informacje drogą mailową, jak się czuje.
13 miesięcy rozłąki
Po upływie blisko 13 miesięcy, den Hertogowie w końcu otrzymali zgodę na wizyty u syna w ośrodku, w którym przebywał. Podczas jednego z takich spotkań, rodzice, z obawy przed utrata kontaktu z dzieckiem, postanowili zabrać syna. Zdecydowali się, bez wiedzy władz placówki, wyjechać do Polski. Wybrali ten kierunek, ponieważ słyszeli, że to właśnie w Polsce mogą uzyskać pomoc. Wówczas holenderski sąd, w związku z podejrzeniem uprowadzenia, wydał za państwem den Hertog Europejski Nakaz Aresztowania.
W Polsce prokuratura zwróciła się do sądu z wnioskiem o przyznanie całej rodzinie azylu i niewydawanie rodziców Martina Holandii. Sąd Okręgowy w Warszawie właśnie zdecydował w tej sprawie.
- Państwo polskie zdecydowało, że ani nie wyda obywateli Rosji oraz Australii władzom holenderskim, a jednocześnie sąd nie zdecydował się na to, by wykonać orzeczenie sądu holenderskiego o tym, żeby Martin, ośmioletnie dziecko, zostało wydane do Holandii - powiedział na wtorkowej konferencji prasowej minister w KPRM, b. wiceszef resortu sprawiedliwości Michał Wójcik.
Minister zacytował też fragment orzeczenia Sądu Okręgowego:
"Władze holenderskie w sposób rażący naruszyły art. 24 Karty Praw Podstawowych UE stanowiący, że każde dziecko ma prawo utrzymania stałego, osobistego związku i bezpośredniego kontaktu z obojgiem rodziców, chyba że jest to sprzeczne z jego interesami" – głosi treść orzeczenia.
Sąd argumentował też, że pozbawienie Martina kontaktu z rodzicami "bez podstaw do przyjęcia ich szkodliwego oddziaływania na dziecko" to przykład "nieludzkiego traktowania zarówno dziecka, jak i jego rodziców".
W spotkaniu z mediami wzięli udział państwo Hertog wraz z synem, a także ich pełnomocnik mecenas Bartosz Lewandowski, który ocenił, że walka o możliwość pozostania 8-letniego Martina z rodzicami w Polsce była jednym z najtrudniejszych postępowań, z jakimi się zmagał.
- Nie wątpiliśmy, że dobro małego Martina będzie zachowane tylko i wyłącznie z rodzicami, dlatego z cała mocą się zaangażowaliśmy - dodał adwokat. Podkreślił, że "Holandia nie odpuściła rodzicom, co jest sytuacją skandaliczną, sprzeczną z prawami człowieka".
Przeczytaj również: