Byli funkcjonariusze SB boją się zwolnień
Olbrzymia presja społeczna, by ujawniać
konfidentów Służby Bezpieczeństwa, wywołuje prawdziwy popłoch
wśród byłych funkcjonariuszy bezpieki - pisze "Nasz Dziennik".
31.08.2006 | aktual.: 31.08.2006 05:52
Jako przykład gazeta podaje negatywnie zweryfikowanego w 1990 r. naczelnika wydziału V SB w Krakowie kpt. Aleksander Mleczko, który za pośrednictwem Internetu instruuje kolegów, jak "unikać zagrożeń lustracyjnych".
Mleczko zaoferował szeroką pomoc zagrożonemu zwolnieniem "esbekowi z Konina", informując go jednocześnie o przygotowaniach do kolejnej akcji wymierzonej w "lustratorów" - czytamy w dzienniku.
"Mógłby Pan założyć jednoosobową firmę i podpisać z klientem umowę na realizację dotychczasowego zakresu czynności, lekko wzbogaconego o odpowiedzialność i wówczas wypada Pan z kręgu osób obowiązanych do złożenia wniosku lustracyjnego" - poucza Mleczko "zagrożonego zwolnieniem esbeka". Cały tekst w czwartkowym "Naszym Dzienniku".