PolskaByła podsekretarz stanu oskarżona ws. LFO

Była podsekretarz stanu oskarżona ws. LFO

Była podsekretarz stanu w Ministerstwie
Finansów, a obecnie członek Rady Polityki Pieniężnej, Halina
Wasilewska-Trenkner jest oskarżona w śledztwie dotyczącym
nieukończonej budowy Laboratorium Frakcjonowania Osocza (LFO) w
Mielcu (Podkarpackie).

Jak poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu Irena Mazurkiewicz-Kondrat, prokuratura oskarżyła ją o niedopełnienie obowiązków, w wyniku czego Skarb Państwa stracił blisko 26 mln USD.

Akt oskarżenia w tej sprawie jest już gotowy i do końca tygodnia zostanie skierowany do Sądu Okręgowego w Warszawie. Akt oskarżenia liczy 66 stron, akta sprawy zajmują 15 tomów.

Według prokuratury Halina Wasilewska-Trenkner jako podsekretarz stanu nie dopełniła obowiązków w zakresie spraw majątkowych Skarbu Państwa przy udzielaniu poręczeń i gwarancji Skarbu Państwa, i parafowała w czerwcu 1997 roku projekt umowy o udzieleniu poręczenia między ministrem finansów działającym w imieniu Skarbu Państwa a LFO, co doprowadziło do udzielania gwarancji spółce LFO. W wyniku tego Laboratorium otrzymało kredyt z Kredyt Banku reprezentującego konsorcjum bankowe, co doprowadziło do szkody w mieniu Skarbu Państwa w wysokości prawie 26 mln USD.

Wraz z Haliną Wasilewską-Trenkner prokuratura oskarżyła także ówczesnego dyrektora departamentu długu publicznego w Ministerstwie Finansów Piotra S. Jemu także zarzuciła niedopełnienie obowiązków dotyczących spraw majątkowych. On także miał parafować projekt umowy o udzieleniu poręczenia kredytu między ministrem finansów a Kredyt Bankiem (reprezentującym konsorcjum bankowe) w wyniku czego minister udzielił poręczenia spłaty kredytu ze środków budżetu państwa, przez co SP stracił blisko 26 mln USD.

Grozi im od roku do 10 lat pozbawienia wolności.

Są to już kolejni oskarżeni w sprawie LFO. 2 października 2006 roku przed warszawskim sądem zaczął się proces Wiesława Kaczmarka. Tarnobrzeska prokuratura oskarżyła go w maju 2005 r. o to, że jako minister gospodarki w rządzie Włodzimierza Cimoszewicza wydał nierzetelną opinię, która zdecydowała o przyznaniu spółce LFO poręczenia Skarbu Państwa, mimo braku podstaw co do celowości udzielenia takiej gwarancji. Grozi mu do 5 lat więzienia.

Śledztwo w sprawie LFO toczy się od października 2001 r. Głównym podejrzanym jest Zygmunt N., który od ponad roku przebywa w areszcie.

Zygmunt N. ma postawionych dziewięć zarzutów: wyłudzenia 21 mln dolarów kredytów na budowę LFO, przywłaszczenia 8 mln dolarów i ponad miliona euro na szkodę spółki, usiłowania wyłudzenia 11 mln dolarów kredytów oraz poświadczenia nieprawdy w dokumentach.

Tarnobrzeska prokuratura od kilku lat chciała mu postawić zarzuty, ale przebywający w Wielkiej Brytanii podejrzany nie stawiał się na jej wezwania, przedstawiając zaświadczenia lekarskie o badaniach. Prokuratura wystąpiła zatem do sądu z wnioskiem o wydanie Europejskiego Nakazu Aresztowania (ENA) Zygmunta N., i w styczniu 2005 roku Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu wydał taki nakaz. Po około dwuletnim rozpatrywaniu wniosku przez brytyjski wymiar sprawiedliwości zapadła zgoda na przekazanie podejrzanego stronie polskiej. N. przyleciał z Londynu do Polski w połowie czerwca ub. roku.

Na początku listopada ub. roku areszt opuścił natomiast drugi podejrzany w śledztwie dotyczącym LFO - Włodzimierz W. Mógł on opuścić areszt pod warunkiem wpłacenia 500 tys. zł poręczenia majątkowego. Tak postanowił pod koniec października Sąd Apelacyjny w Warszawie. W. jest podejrzany o przywłaszczenie mienia znacznej wartości, pochodzącego ze spółki LFO, pomoc w ukryciu mienia pochodzącego z przestępstwa i "pranie brudnych pieniędzy".

Prokuratura w Tarnobrzegu prowadziła jeszcze drugie śledztwo w sprawie LFO, dotyczące ewentualnego wpływu wysokich urzędników państwowych na sprawę LFO w Mielcu. Umorzyła je jednak z powodu "braku znamion czynu zabronionego".

Śledztwo dotyczyło kilku spotkań, na których miały być naciski ze strony osób z otoczenia byłego prezydenta, aby Ministerstwo Zdrowia kontynuowało współpracę z LFO wbrew merytorycznym przesłankom.

O takich naciskach miał mówić podczas przesłuchania w grudniu 2004 r. b. minister zdrowia Mariusz Łapiński. Według niego, w spotkaniach tych miał wziąć udział m.in. Marek Ungier - b. szef gabinetu prezydenta Kwaśniewskiego, Marek Wagner - b. szef kancelarii premiera Leszka Millera i Zbigniew Siemiątkowski - b. szef Agencji Wywiadu, a wcześniej Urzędu Ochrony Państwa. Na chwilę na spotkanie miał także "wpaść" prezydent Aleksander Kwaśniewski.

Spółka Laboratorium Frakcjonowania Osocza, która jako jedyna w kraju miała produkować leki z osocza krwi, zaciągnęła w 1997 r. na budowę fabryki kredyt - 32 mln dolarów. Udzieliło go konsorcjum bankowe, na którego czele stał Kredyt Bank. Gwarancji w 60% udzielał zaś ówczesny rząd Włodzimierza Cimoszewicza. Spółka dostała 32 mln dolarów pożyczki, z czego wykorzystała 21 mln. Zamiast fabryki wybudowano jednak tylko dwie hale. Produkcja nigdy nie ruszyła, a spółka kredytu nie spłaciła. Banki wyegzekwowały już od Skarbu Państwa prawie 61 mln zł.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)