Bush zapowiada stłumienie rebelii w Iraku
Przebywający na urlopie z okazji Świąt Wielkanocnych prezydent USA George W. Bush zapowiedział, że siły koalicji pod wodzą USA rozprawią się w Iraku z rebeliantami, którzy ostatnio atakują wojska okupacyjne.
10.04.2004 | aktual.: 10.04.2004 19:43
"Siły szybkiego reagowania naszej koalicji ścigają nieprzyjaciela i nawiązują z nim walkę. Nasze zdecydowane działania będą kontynuowane, aż poradzimy sobie z tymi wrogami demokracji" - powiedział prezydent w cotygodniowym przemówieniu radiowym.
Amerykański prezydent odrzucił coraz częściej wysuwane ostatnio sugestie w związku z eskalacją przemocy w Iraku, żeby przesunąć na później ustalony na 30 czerwca termin przekazania władzy politycznej w Iraku w ręce Irakijczyków.
Prezydent podkreślił, że USA nie ulegną rebeliantom, którzy "chcą dyktować bieg wydarzeń w Iraku i przeszkodzić narodowi irackiemu w decydowaniu o swej przyszłości" i oświadczył z naciskiem, że "suwerenność Iraku nastąpi 30 czerwca".
"W marcu iracka Rada Zarządzająca podpisała dokument, który chroni prawa narodu irackiego, przedstawia harmonogram wyborów i toruje drogę dla konstytucji kraju. Specjalny wysłannik ONZ, Lakhdar Brahimi, prowadzi intensywne konsultacje z (...) Irakijczykami na temat struktury tymczasowego rządu, który zacznie urzędowanie 1 lipca" - powiedział Bush.
Krytycy administracji Busha twierdzą, że termin 30 czerwca jest sztucznie przyspieszony, aby Bush mógł pochwalić się sukcesem przed listopadowymi wyborami prezydenckimi. Bush ubiega się w nich o reelekcję.
Przypomina się, że nadal nie wiadomo, jak zostanie wyłoniony nowy rząd iracki, gdyż pierwotny plan transferu władzy - nie przewidujący na razie wolnych wyborów - został odrzucony wskutek stanowczego sprzeciwu ze strony szyickiego przywódcy, ajatollaha Alego al-Sistaniego.
W odpowiedzi na radiowe przemówienie prezydenta opozycyjny, demokratyczny senator Carl Levin, wiceprzewodniczący senackiej Komisji Sił Zbrojnych skupił się na sprawie kontrowersyjnego terminu przekazania władzy.
"Jeżeli nadamy suwerenność organowi stworzonemu przez USA, który nie ma poparcia irackiego społeczeństwa ani społeczności międzynarodowej, może nastąpić jeszcze większe nasilenie przemocy przeciwko naszym wojskom, z ewentualnością wojny domowej włącznie" - powiedział senator Levin.
Bush obiecał także pomoc w odbudowie Iraku i zapewnieniu mu bezpieczeństwa po przekazaniu władzy Irakijczykom 30 czerwca.
"Nasze wojska koalicyjne będą nadal gwarantować bezpieczeństwo Iraku. Nadal też będziemy pomagać narodowi irackiemu w odbudowie gospodarki, zrujnowanej przez dziesięciolecia dyktatury i korupcji" - powiedział.
Bush przebywa na wakacjach w Teksasie już od środy, co wywołało krytykę ze strony demokratów i niektórych komentatorów, zdaniem których prezydent "ukrywa" się przed opinią publiczną w trudnym okresie zaostrzenia sytuacji w Iraku. Wypomniał mu to m.in. demokratyczny kandydat do Białego Domu, senator John Kerry.