Bush w Polsce - w sprawie tarczy przełomu nie będzie
W piątek przylatuje do Polski prezydent USA
George W. Bush, który spotka się z prezydentem Lechem Kaczyńskim.
Głównym tematem rozmów ma być umieszczenie w Polsce bazy rakiet
przechwytujących amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej.
Zdaniem ministra obrony Aleksandra Szczygły, przy okazji wizyty
Busha nie należy się spodziewać ostatecznej deklaracji w sprawie
zgody na umieszczenie w Polsce bazy.
07.06.2007 | aktual.: 07.06.2007 11:40
Na tym poziomie nie mówi się o konkretach, mówi się o sprawach ogólnych, które się później przekładają na konkrety. Te sprawy muszą wyjść z poziomu prezydentów lub premierów, ale technicznie są rozstrzygane na poziomie negocjatorów - powiedział Szczygło. Podkreślił, że polskie zainteresowanie amerykańską propozycją nie przesądza wyniku negocjacji.
System, nazywany "tarczą antyrakietową" ma chronić terytorium USA, ich bazy i wojska ekspedycyjne przed rakietami bliskiego, średniego i dalekiego zasięgu. Dotychczas obronie przed rakietami dalekiego zasięgu służą bazy w Kalifornii i na Alasce.
Pod koniec stycznia Amerykanie wystąpili z propozycją rozmów na temat ulokowania w Czechach stacji radarowej, a w Polsce obsługiwanej przez 200 osób bazy 10 rakiet przechwytujących pociski balistyczne z Bliskiego Wschodu. Element środkowoeuropejski tarczy był planowany jako obrona wschodniego wybrzeża USA, jednak ostatnio amerykańscy dyplomaci zapewniają, że ma on głównie zapewnić bezpieczeństwo Europie przed rakietami średniego i dalekiego zasięgu.
Jako możliwe miejsca lokalizacji bazy z silosami rakiet przechwytujących wymieniano Słupsk-Redzikowo, wielkopolskie Debrzno, Zegrze Pomorskie koło Koszalina i Wicko Morskie. Ze źródeł w MSZ wiadomo jedynie, że rozmowy dotyczą jednej, wybranej lokalizacji na północy Polski.
Materiał o "tarczy" opracowany wspólnie przez BBN, MSZ i MON zapewnia, że baza nie byłaby eksterytorialna, a w razie polskiej zgody na jej ulokowanie, status prawny zostanie bardzo precyzyjnie określony. Autorzy przytaczają amerykańskie zapewnienie, że w razie przechwycenia rakiety nad terytorium Polski, szczątki zestrzelonego pocisku spłonęłyby w atmosferze, prawdopodobieństwo ich upadku i wyrządzania szkód byłoby więc znikome.
Wstępne robocze rozmowy rozpoczęły się w maju od kwestii dotyczących m.in. statusu prawnego amerykańskich baz i ich personelu. Kolejne rozmowy "intencyjne" poprzedzające właściwe negocjacje, których rozpoczęcie jest spodziewane w końcu czerwca, odbyli pod koniec maja wiceminister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski i główny negocjator Departamentu Stanu USA do spraw "tarczy", John Rood. Według wiceministra SZ, końcowe porozumienie jest możliwe jesienią.
Strona polska chce, by proponowane porozumienie o statusie bazy i jej personelu nie dotyczyło tylko instalacji "tarczy", ale znajdowało zastosowanie także w przypadku stacjonowania innych jednostek amerykańskich. Polska nie chce też ponosić żadnych kosztów związanych z budową i funkcjonowaniem bazy. Doniesienia o żądaniu poniesienia przez Polskę części szacowanych na ok. pół miliarda dolarów kosztów zdementował ostatnio przedstawiciel administracji USA.
Zamiar umieszczenia elementów amerykańskiego systemu w Czechach i Polsce budzi sprzeciw Rosji. Prezydent Władimir Putin mówił ostatnio, że ulokowanie części systemu w Europie "zakłóci równowagę strategiczną w świecie" i zapowiedział, że - w razie urzeczywistnienia planów Waszyngtonu - Moskwa ponownie wymierzy pociski w Europę.
To system czysto obronny, rakiety przechwytujące nie mają głowic bojowych, system nie zagraża Rosji, a antyrakiety z Polski nie byłyby w stanie przechwycić rakiet wystrzelonych z Rosji - odpowiadają Amerykanie. Argumentują, że stale konsultują sprawę obrony przeciwrakietowej bilateralnie i w ramach rady NATO-Rosja. Strona polska deklaruje, że sprzeciw Rosji nie będzie kryterium decyzji o zgodzie na ulokowanie obiektu.
Szef amerykańskiej Agencji Obrony w Przeciwrakietowej Henry Obering w wywiadzie prasowym zaproponował Rosji rozmieszczenie na jej terytorium części systemu, by połączyć rosyjski i amerykański systemy obrony balistycznej.
System ma oponentów w Kongresie USA, który decyduje o przyznaniu pieniędzy na jego budowę. Demokraci w Izbie Reprezentantów chcą zmniejszyć o 764 miliony dolarów nakłady na "tarczę", w tym środki na jej wschodnioeuropejski element.
W Polsce opinie o możliwych korzyściach ze zgody na "tarczę" są podzielone. Impuls do wyścigu zbrojeń, podważenie spoistości NATO, a dla Polski - niepewność, do czego może być wykorzystywana amerykańska baza i zredukowanie do roli przedmiotu gry potęg strategicznych - to negatywne skutki przewidywane przez sceptyków. Niektórzy obserwatorzy i politycy opowiadają się za referendum.
Argumentację amerykańskich urzędników, że system ma chronić USA i ich sojuszników m.in. przed Iranem, główny irański negocjator ds. atomowych Ali Laridżani nazwał mianem "żartu roku". Dodał, iż Iran nie ma rakiet mogących zagrozić Europie.
Wiele mówi się o "tarczy" w kontekście organizacji międzynarodowych. Zdaniem szefa Parlamentu Europejskiego Hansa- Gerta Poetteringa - który zaznaczył, że to jego, a nie PE opinia - kwestia budowy w Polsce i w Czechach jej elementów powinna być rozstrzygana na forum NATO i UE. "Nie jest to kwestia dwustronna polsko-amerykańska, czy czesko-amerykańska" - uważa Poettering.
"Polsce zależy na dobrych i specjalnych stosunkach ze Stanami Zjednoczonymi. Jesteśmy członkiem NATO, ale nie ukrywamy, że chodzi nam o porozumienie polsko-amerykańskie, a nie w ramach NATO" - powiedział w poniedziałek minister obrony Aleksander Szczygło. Jego zdaniem, niemożliwe jest włączenie amerykańskiego systemu do NATO, ponieważ prace w sojuszu są na bardzo początkowym etapie.
Także opracowanie zamieszczone na stronach BBN, MSZ i MON podkreśla, że amerykański system jest dużo bardziej zaawansowany, a współdziałanie z systemem NATO może stać się możliwe w przyszłości. Autorzy zaznaczają, że budowanemu systemowi Missile Defense nie sprzeciwia się żaden sojusznik z NATO.
Ambasador USA w NATO Victoria Nuland tłumaczy, że w przyszłości system amerykański zostanie połączony z systemem obronnym NATO, by "ochraniać cały Sojusz". Według niej, wstępna decyzja w sprawie włączenia tarczy w system obronny Sojuszu mogłaby zostać podjęta na szczycie NATO w Bukareszcie w kwietniu przyszłego roku.
Gdyby negocjacje zostały podjęte i zakończyły się jeszcze w tym roku, prace konstrukcyjne w miejscu lokalizacji bazy mogłyby ruszyć wiosną 2008. Do 2014 roku baza rakiet przechwytujących osiągnęłaby gotowość operacyjną.
W związku z amerykańską propozycją pojawił się pomysł wzmocnienia polskiej obrony powietrznej zestawami krótkiego zasięgu Patriot. Przebywający w Polsce w kwietniu sekretarz obrony Robert Gates powiedział wtedy, że decyzja o rozmieszczeniu systemów obrony krótkiego zasięgu będzie zależała od NATO. Zapewnił, że bezpieczeństwo Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników z NATO jest "niepodzielne".