Bush: USA nie chciały biernie czekać na kolejny 11 września
Jak oświadczył w sobotę w cotygodniowym radiowym przemówieniu do narodu prezydent George Bush, wojna z Irakiem dowiodła, iż Stany Zjednoczone nie chciały biernie czekać na kolejny akt terroru w stylu 11 września.
"Wolne narody nie będą siedzieć i czekać, pozwalając wrogom na przygotowywanie innego 11 września - tym razem, być może, z użyciem terroru chemicznego, biologicznego lub nuklearnego. Wyrwiemy broń masowego rażenia z rąk masowych morderców. A broniąc własnego bezpieczeństwa, wyzwolimy naród iracki spod jednego z najokrutniejszych na ziemi reżymów. Stany Zjednoczone i nasi sojusznicy zobowiązali się działać, jeśli dyktator się nie rozbroi. Reżym w Iraku przekonuje się teraz, że dotrzymujemy słowa" - powiedział prezydent.
Zapowiedział jednocześnie kontynuowanie wojny aż do całkowitego wyzwolenia Iraku. "Wioska za wioską, miasto za miastem, wyzwolenie nadchodzi. Naród iracki ma moją obietnicę: nasze siły zbrojne będą naciskać dotąd, aż ich ciemiężyciele nie odejdą i cały kraj nie będzie wolny" - oświadczył Bush.
Przypomniał jednocześnie irackim przywódcom o ich odpowiedzialności za szkodzenie własnej ludności cywilnej. "W wojnie tej iracki reżym terroryzuje własnych obywateli, robiąc wszystko, by zmaksymalizować straty wśród irackich cywilów i potem wykorzystać w propagandzie zawinione przez siebie ofiary śmiertelne. Są to przestępcy wojenni i będą traktowani tak, jak przestępcy wojenni" - ostrzegł Bush.(mp)