Bush rozpoczyna ofensywę po zarzutach ws. 11 września
Administracja prezydenta George'a W. Busha przystępuje do ofensywy, stawiając czoła zarzutom, jakoby mogła zapobiec atakom terrorystycznym 11 września.
W czwartek Biały Dom znalazł się pod zmasowaną presją ze strony Kongresu i opinii publicznej, gdy ujawniono, że przed zamachami amerykański wywiad ostrzegał o możliwych porwaniach samolotów pasażerskich przez siatkę Osamy bin Ladena.
Zarówno Demokraci, jak i Republikanie zażądali wyjaśnień, co administracja USA wiedziała o planowanych akcjach terrorystów i czy informacje te mogły wystarczyć do powstrzymania zamachowców.
Kontratak administracji Busha rozpoczął w czwartek wiceprezydent Dick Cheney. Zarzucił Demokratom, że krytykowanie rządu jest całkowicie nieodpowiedzialne i niegodne przywódców narodu w dobie wojny. Ostrzegł także, że terroryści mogą szykować o wiele groźniejszy atak.
Biały Dom oświadczył, że wprawdzie Bush otrzymał 6 sierpnia od wywiadu informację o możliwych porwaniach samolotów pasażerskich, ale były zbyt ogólne, by podjąć konkretne działania. Myślę, że nikt nie był w stanie przewidzieć, że ci ludzie (terroryści) mogą porwać samolot i rozbić go na World Trade Center, porwać następny i rozbić go na Pentagonie - powiedziała doradczyni Busha ds. bezpieczeństwa Condoleezza Rice.
Burza rozpętała się w środę wieczorem, po wyemitowaniu materiału telewizji CBS News, w którym przedstawiciele amerykańskich władz przyznali, że wywiad ostrzegał o możliwych porwaniach samolotów przez ludzi bin Ladena.
Kongres domaga się powołania niezależnej komisji dla zbadania, co wiedział rząd przed 11 września i czy różne rządowe agencje podjęły konieczne kroki reagując na ostrzeżenia.
Biały Dom obiecał współpracę w trakcie ewentualnego śledztwa. Utrzymuje jednak, że podjął wszelkie stosowne kroki w związku z ostrzeżeniami. Jednak, jak powiedziała Condoleezza Rice, w posiadanych informacjach nie było nic konkretnego, na co można było zareagować. Ze względu na brak szczegółów nie ujawniono informacji opinii publicznej.
Tymczasem w czwartek amerykańska sieć informacyjna NBC powołując się na rządowe źródła amerykańskie i zagraniczne podała, że szczegółowy plan totalnej walki z terroryzmem, a przede wszystkim z Osamą bin Ladenem i al-Qaedą był gotowy przed 11 września. Prezydent otrzymał go dwa dni przed zamachami, ale nie zdążył się z nim zapoznać. Nie jest jasne, czy przygotowanie tego planu miało związek z informacjami zebranymi przez wywiad przed 11 września. (aka)