Bush o Darfurze: nie chcę wysyłać wojska do kolejnego kraju islamskiego
W przeddzień podróży do pięciu państw Afryki, prezydent USA George W. Bush bronił stanowiska swej administracji w sprawie ludobójstwa w sudańskim Darfurze. Wyjaśnił, że Stany Zjednoczone nie wysłały tam sił pokojowych, ponieważ nie chciały angażować się militarnie w kolejnym kraju islamskim.
W wywiadzie, udzielonym dziennikarzowi stacji BBC World News America, George W. Bush zaznaczył, że sprawy kontynentu afrykańskiego stanowią jeden z priorytetów jego polityki zagranicznej.
Bush zajął też stanowisko w sprawie kontrowersji, związanych z polityką Chin w Sudanie, a w szczególności - stosunku tego kraju do sprawy Darfuru.
Komentując decyzję amerykańskiego znanego reżysera Stevena Spielberga w sprawie rezygnacji ze stanowiska jednego z dyrektorów artystycznych igrzysk olimpijskich w Pekinie na znak protestu przeciwko polityce Chin w Sudanie, Bush powiedział, że on sam, tak jak planowano, weźmie udział w sierpniowej ceremonii otwarcia pekińskich igrzysk.
Traktuję igrzyska olimpijskie jako wydarzenie sportowe - podkreślił. Zaznaczył jednak, że w czasie spotkania z prezydentem Chin Hu Jintao przy tej okazji poruszy sprawę sudańskiej prowincji. Przypomnę mu, że może uczynić więcej niż do tej pory, by złagodzić cierpienia ludzi w Darfurze - powiedział prezydent USA.
Bush udaje się do Afryki w piątek wieczorem czasu waszyngtońskiego (w sobotę nad ranem polskiego czasu). Odwiedzi pięć państw: Benin, Tanzanię, Ruandę, Ghanę i Liberię.
Jak odnotowują obserwatorzy, w Afryce Bush jest bardziej popularny niż w innych regionach dzięki pomocy, jakiej USA udzielają krajom tego kontynentu.
Najbardziej znaną inicjatywą administracji Busha w zakresie pomocy dla Afryki jest utworzenie Millenium Challenge Corporation, która dostarcza funduszy na rozwój dla krajów przeprowadzających reformy demokratyczne i rynkowe. Tanzania, na przykład, otrzyma 698 milionów dolarów z tego programu.