"Bush nie dotrzymał słowa i wojna trwa nadal"
Prezydent USA George W. Bush nie dotrzymał
słowa i wojna trwa nadal - pisze litewski dziennik
"Respublika" relacjonując moskiewskie obchody 60. rocznicy
zakończenia II wojny światowej.
10.05.2005 10:30
"Przed podróżą do Moskwy George W. Bush kilkakrotnie obiecywał litewskim dziennikarzom, a także przywódcom Litwy, Łotwy i Estonii, że przypomni prezydentowi Władimirowi Putinowi o okupacji państw bałtyckich. Jednakże po przybyciu na Kreml postanowił nie psuć gospodarzowi świątecznego nastroju. Wręcz przeciwnie - Bush i Putin demonstrowali niebywałą zażyłość" - napisała "Respublika".
Relacjonując moskiewskie uroczystości dziennik podkreśla, że "temat okupacji państw bałtyckich publicznie poruszyli tylko prezydenci Łotwy i Polski, Vaira Vike-Freiberga i Aleksander Kwaśniewski.
"Wojna trwa nadal" - pisze w swym komentarzu na łamach tegoż dziennika publicysta "Respubliki" Frederikas Jansonas. - "Wciąż poszukujemy sojuszników i odpowiadamy na ogień wrogów. Co prawda grad kul i pocisków zastąpił potok słów, oświadczenia i noty".
Według Jansonasa, "wojna się nie zakończyła i prawdopodobnie nigdy się nie zakończy, gdyż dzisiejsze stanowiska państw bałtyckich i Rosji na temat historii XX wieku są jak nigdy dotąd rozbieżne".
Dziennik "Lietuvos Rytas" pisze w komentarzu, że "litewscy dyplomaci i nieobojętni wobec losu kraju Litwini mogą cieszyć się niespodziewanym, ale bardzo ważnym zwycięstwem".
"Zachodni dziennikarze we wczorajszych doniesieniach z Moskwy akcentowali niejednoznaczną atmosferę uroczystości Dnia Zwycięstwa, a także fakt okupacji państw bałtyckich, którego uznania boi się Kreml" - napisał dziennik.
Według "Lietuvos Rytas", odmowa prezydenta Litwy Valdasa Adamkusa wzięcia udziału w moskiewskich uroczystościach "utworzyła przychylne dla państw bałtyckich międzynarodowe tło, o którym wcześniej nawet nie mogliśmy marzyć.
"Gdyby nie zdecydowane stanowisko prezydentów Litwy Adamkusa i Estonii (Arnolda) Ruutela, nie byłoby poparcia dla państw bałtyckich ani ze strony prezydenta Busha, ani wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej (Guentera) Verheugena, ani ze strony innych możnych tego świata" - napisał "Lietuvos Rytas".
Aleksandra Akińczo