Bush nie boi się wołowiny
Prezydent USA George W. Bush
zaapelował w czwartek do swoich rodaków, aby wzięli z niego
przykład i jedli wołowinę, mimo stwierdzenia niedawno w Stanach
Zjednoczonych pierwszego przypadku choroby szalonych krów (BSE).
"Jadłem dzisiaj wołowinę i nadal będę jadł" - oświadczył Bush dziennikarzom.
Dodał, że zażądał od minister rolnictwa Ann Veneman, aby "przedsięwzięła konieczne kroki w celu zapewnienia bezpieczeństwa żywności i uspokojenia amerykańskich konsumentów".
Po wykryciu BSE 23 grudnia ponad 30 krajów zamknęło granice przed amerykańską wołowiną. Władze USA ogłosiły, że chora krowa została najprawdopodobniej sprowadzona z Kanady.
Tymczasem oferta pomocy w walce z chorobą szalonych krów w USA nadeszła z Kuby._ "Jesteśmy gotowi do współpracy"_ - oświadczył szef państwowego przedsiębiorstwa importującego artykuły spożywcze Pedro Alvarez i zaproponował pomoc kubańskich weterynarzy i biologów. Wystosował w tej sprawie list do amerykańskich hodowców.
Kuba jest obłożona amerykańskimi sankcjami, ale nie dotyczą one eksportu niektórych artykułów spożywczych i rolnych z USA do tego kraju. Korzystając z tego, rząd w Hawanie sprowadza amerykańską wołowinę. Jeden z kontraktów dotyczy tysiąca sztuk bydła, z czego sprowadzono połowę; reszta ma trafić na Kubę, kiedy tylko USA poradzą sobie z chorobą szalonych krów.