ŚwiatBush naprawia swoją gafę

Bush naprawia swoją gafę

Na spotkaniu z weteranami
prezydent USA George Bush oświadczył, że Ameryka "zwycięży" w
wojnie z terroryzmem. Bush starał się niejako naprawić swoją gafę
z poprzedniego dnia, wykorzystaną natychmiast przez Demokratów.

To inny rodzaj wojny i być może nigdy nie zasiądziemy do rozmów pokojowych (z terrorystami). Ale żeby nie było wątpliwości - wygrywamy ją - powiedział w Nashville w stanie Tennessee w przemówieniu na zjeździe Legionu Amerykańskiego, największej organizacji weteranów w USA.

W poniedziałkowym wywiadzie dla telewizji NBC News Bush oświadczył: "Nie sądzę, by można było wygrać" wojnę z terroryzmem. Wypowiedź stała się sensacją dnia. Demokratyczny kandydat na wiceprezydenta John Edwards zaatakował Busha jako defetystę.

Co by było, gdyby prezydent Reagan powiedział, że może być trudno wygrać wojnę z komunizmem? - zapytał retorycznie.

Alison Dobson, rzeczniczka demokratycznego kandydata do Białego Domu Johna Kerry'ego, wytknęła Bushowi sprzeczności i niejasności w jego oświadczeniach.

Najpierw powiedział, że przeliczył się z wojną w Iraku, potem nazwał ją "katastroficznym sukcesem". Teraz mówi, że nie możemy zwyciężyć w wojnie z terrorem. Czy to się nazywa solidnym przywództwem? - powiedziała.

Umocnienie wizerunku Busha jako niezawodnego przywódcy w wojnie z terroryzmem jest głównym celem odbywającej się w Nowym Jorku krajowej konwencji Partii Republikańskiej. W poniedziałek wychwalali prezydenta jako lidera senator John McCain i były burmistrz Nowego Jorku Rudy Giuliani.

W przemówieniu w Nashville Bush po raz kolejny bronił swojej decyzji o inwazji na Irak, używając znanych argumentów o zagrożeniu ze strony Saddama Husajna.

Ponownie zaatakował też Kerry'ego za jego wolty w sprawie operacji wojskowej w Iraku.

Mój oponent mówi, że jest dumny ze swego głosowania (w Senacie) przeciw finansowaniu wojsk do misji w Iraku, i twierdzi, że to "skomplikowana kwestia". No cóż - nie ma nic skomplikowanego we wspieraniu naszych wojsk w walce - oświadczył prezydent. Zgromadzeni weterani nagrodzili te słowa długą owacją.

Bush podkreślił też, że na dłuższą metę bezpieczeństwo Ameryki nie jest zagwarantowane przez samą siłę. Musimy pracować nad zmianą warunków, które prowadzą do terroryzmu - biedy, poczucia beznadziejności i frustracji - powiedział.

Dodał, że przykładem "nadziei dla innych" będzie stworzenie "wolnego i pokojowego Iraku i Afganistanu w części świata gorąco spragnionego wolności".

Tomasz Zalewski

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)