Bush i Putin zaczęli rozmawiać. Nie za późno?
Po miesiącach złośliwości i bezczynności prezydenci George W. Bush i Władimir Putin nagle są gotowi na poważne rozmowy. Mamy nadzieję, że nie jest zbyt późno, ponieważ jest wiele tematów, które muszą poruszyć - pisze w artykule "New York Times".
31.03.2008 | aktual.: 31.03.2008 12:01
Po pierwsze, broń nuklearna. "NYT" przypomina, że od podpisania w 2002 roku traktatu o redukcji liczby głowic atomowych po obu stronach do poziomu 1700-2200, Moskwa i Waszyngton nie podjęły rozmów o dalszych ograniczeniach.
Drugim problemem jest kwestia autorytaryzmu Putina i jego ataków - zarówno za granicą, jak i w kraju. "Bush ograniczył naciski, ale jego uparte przywiązanie do niepewnego systemu obrony przeciwrakietowej ułatwiło rosyjskiemu przywódcy odpieranie krytyki" - wskazuje "NYT".
Według dziennika, jest jeszcze kwestia Iranu: "Gdy obaj prezydenci miesiącami się atakowali i obrażali, Teheran opierał się Radzie Bezpieczeństwa ONZ i doskonalił umiejętności niezbędne do budowy własnej broni nuklearnej".
Gazeta zwraca jednak uwagę, że od Busha pochodzi idea nowych ram strategicznych. "Najwyraźniej chce pozostawić po swojej polityce zagranicznej coś więcej niż katastrofalną wojnę w Iraku. Dwa razy wysłał do Moskwy swoich ministrów i w ten weekend uda się do czarnomorskiego kurortu w Soczi, by rozmawiać z prezydentem Putinem" - przypomina "NYT".
Dziennik zaznacza, że poniewczasie Bush zaproponował pewne ustępstwa w kwestii tarczy antyrakietowej, której elementy planowane są w Czechach i Polsce - m.in. zgodę na monitorowanie instalacji przez Moskwę i wstrzymanie aktywacji systemu, dopóki Iran lub inny wrogi kraj nie udowodni, że stanowi zagrożenie. Amerykański prezydent zgodził się też ostatecznie na przedłużenie albo zastąpienie układu START I (Strategic Arms Reduction Treaty - Układ o Ograniczeniu Broni Strategicznych I), który wygasa w 2009 roku.
Niestety nie zaproponował dalszych redukcji broni nuklearnej. "W świecie po zimnej wojnie niemożliwe jest usprawiedliwienie potrzeby posiadania tysięcy sztuk broni. A uparte odmowy Busha zapewniają zbyt wielu krajom dalszą wymówkę dla ignorowania postępowania Iranu i usprawiedliwiania własnych nuklearnych apetytów" - ostrzega "NYT".
Według gazety, Busha należy docenić za próbę poprawienia stosunków z Rosją, choć czekał zbyt długo i pozostaje zbyt przywiązany do zimnowojennych obaw. "Kolejny amerykański prezydent będzie musiał rozegrać to o wiele lepiej" - konkluduje amerykańska gazeta.