Bush i Mubarak o państwie palestyńskim
Bush i Mubarak w Camp David (AFP)
Stany Zjednoczone nie przedstawią na razie politycznego terminarza negocjacji zmierzających do utworzenia państwa palestyńskiego. Ogłoszenia takiego planu domagają się kraje arabskie.
Nie jesteśmy jeszcze gotowi, by przedstawić ścisły terminarz bliskowschodnich rozmów pokojowych - powiedział George Bush po rozmowach z prezydentem Egiptu Hosni Mubarakiem, które odbyły się w Camp David. Jeszcze przed spotkaniem Mubarak podkreślał, że termin ustanowienia państwa palestyńskiego nie może pozostać sprawą otwartą.
Na szybkie określenie szczegółowego terminarza osiągania pokoju na Bliskim Wschodzie naciskają także Arabia Saudyjska i Jordania. Sprzeciwia się temu Izrael, który uważa, iż wcześniej Palestyńczycy muszą zaprzestać ataków terrorystycznych. Izrael nie chce też prowadzić rozmów z Jaserem Arafatem.
Prezydent Bush po raz kolejny wyraził rozczarowanie postawą przywódcy Palestyńczyków. Zdaniem Mubaraka, Arafatowi powinno się dać szansę. Według nieoficjalnych informacji amerykański Departament Stanu przygotował już propozycje terminarza bliskowschodnich negocjacji pokojowych i procesu tworzenia państwa palestynskiego w ciągu najbliższych trzech lat. Jednak propozycja spotkała się ze sprzeciwem wiceprezydenta Dicka Cheney'a i części urzędników Pentagonu.
W poniedziałek z prezydentem Bushem spotka się w Waszyngtonie premier Izraela. Ariel Szaron ma przekonywać Biały Dom, że na rozpoczęcie jakichkolwiek rozmów politycznych z Palestyńczykami jest jeszcze za wcześnie. (jask)