Burze i wiatr nad Podlasiem, ranne zostały 2 osoby
Dwie osoby zostały ranne na trasie Knyszyn-Białystok, gdy powalone przez
wichurę drzewo upadło na ich samochód. Strażakom przybywa wezwań
do odblokowywania zatarasowanych dróg.
Jak poważne są obrażenia osób rannych, na razie nie wiadomo. Jak powiedział rzecznik prasowy podlaskich strażaków Marcin Janowski.
Podobny wypadek wydarzył się również w miejscowości Kisielnica między Łomżą a Stawiskami. Tutaj nikt nie odniósł obrażeń.
Jak poinformował rzecznik prasowy ZEB Dystrybucja Andrzej Piekarski, w wyniku awarii spowodowanych przez wichurę, w województwie bez prądu było wieczorem około 30 tys. odbiorców. Najtrudniejsza sytuacja miała miejsce w rejonie Siemiatycz oraz Michałowa i Czarnej Białostockiej. Niewykluczone, że niektóre awarie uda się naprawić dopiero w dzień.
Strażacy apelują: jeśli nie musimy wyruszać w trasę - nie róbmy tego. Jak informują - na drogach jest mnóstwo połamanych konarów drzew. Utrudniony jest przejazd m.in. krajową ósemką w okolicach Jeżewa w kierunku Zambrowa.
Od godziny 20.00, kiedy nad Podlasiem pojawiły się silne wichury - strażacy interweniowali już ponad 100 razy. W większości usuwali powalone drzewa, mieli także kilka zgłoszeń o zerwanych dachach budynków mieszkalnych i gospodarczych.
Służby ratownicze przestrzegają, by nie zostawiać lekkich przedmiotów w ogródkach, czy na balkonach, nie parkować samochodów pod drzewami oraz by pozamykać okna.
Premier Donald Tusk, który odwiedził wczoraj najbardziej dotknięte kataklizmem miejsca, zapewnił, że będzie niezbędna pomoc dla ofiar nawałnic. Już teraz we współpracy z wojewodami przygotowywane są plany pomocy, a we wtorek na posiedzeniu rządu zapadną decyzje, które dadzą ludziom gwarancję, że ich domy zostaną odbudowane. Premier powiedział, że zależy mu na tym, by procedury były jak najprostsze, a pomoc szybka.
Według meteorologów, burze i silny wiatr w regionie może się utrzymywać do godzin porannych w niedzielę. Wichura przemieszcza się z południa na północ regionu.